flamengo.com.pl

Rezerwy Flamengo, ze wsparciem João Gomesa, wypełniły misję i w sobotę wygrali 2:1 z América Mineiro na stadionie Independência w Belo Horizonte. Na pomeczowej konferencji prasowej trener Dorival Júnior pochwalił drużynę i wyjaśnił swój plan próby utrzymania wszystkich zawodników w dobrej formie na finał Copa Libertadores, który odbędzie się w dniu 29 października na stadionie Monumental Isidro Romero Carbo w ekwadorskim Guayaquil.

Trener ostrzegł, że zamierza wystawić "czterech lub pięciu starterów" we wtorkowym meczu z Santosem, który zostanie rozegrany na stadionie Maracanã. Jednym z nich będzie bramkarz Santos. Następnego dnia delegacja Rubro-Negro wyjedzie do Guayaquil. Dorival Júnior wyjaśnił także rotację bramkarzy.

ROTACJA ZESPOŁU

"Intencją jest rotacja. Hugo zaczął, Diego Alves wkrótce też będzie miał swoją szansę. Nie mamy jeszcze definicji, ale Diego na pewno też zagra. Jest profesjonalistą, który zawsze będzie tutaj szanowany, pracuje z wielkim oddaniem, aktywnie uczestniczy w każdej kolejce, każdym meczu i był dla nas bardzo ważny. Może w następnym meczu wróci Santos, a następnie oczywiście zagra w finale Libertadores. Diego od tego momentu zacznie grę na przemian z Hugo. Niektórzy gracze, którzy grali w środę, będą na boisku we wtorek. Prawdopodobnie zaczniemy z czterema lub pięcioma zawodnikami, którzy grali w środę, choćby dlatego, że po konsultacji z nimi doszliśmy do wniosku, że nie chcieliby zostać przez 10 dni bez rozegrania żadnego meczu. Zrobimy tak, aby wszyscy grali co najmniej 45 minut".

PROBLEMY FIZYCZNE W FINALE COPA DO BRASIL

"Nawet żeby wzmocnić to, co zostało powiedziane po meczu z Corinthians: mieliśmy czterech graczy, którzy mieli problemy, a chłopaki byli bardzo profesjonalni, byli mężczyznami. Całkowicie oddali się wchodząc na boisko. Gdybyś widział nogę Vidala, potwierdziłbyś to, o czym mówię. Thiago Maia z opuchlizną kolana, Arrasca z problemem od prawie dwóch miesięcy, komplikującym codzienne życie piłkarza i proces rekonwalescencji oraz Pedro, który również miał problem. Mieliśmy czterech graczy klinicznie znacznie poniżej najlepszej kondycji. To była komplikacja, bo nie mieliśmy możliwości wzmocnienia ważnego w tym momencie sektora. Wierzę, że trzech graczy wyzdrowieje w pełni, mamy nawet nadzieję, że najpóźniej do wtorku uda się w pełni zintegrować i poszukać uzupełniającej się pracy i zakończyć przygotowania do sobotniego meczu. Jestem w sytuacji, kiedy wiem, na kogo mogę liczyć w meczu z Santosem, prawdopodobnie powtórzymy drużynę, która grała z niektórymi zawodnikami, którzy będą w lepszej kondycji. Jak do tej pory będziemy mieć konkurencyjny zespół, który będzie szukał jak największej liczby punktów i walczył o jak najlepsze miejsce".

MŁODZI ZAWODNICY ROBIĄ TO JESZCZE RAZ

"Wszystko to kwestia czasu. Poznajesz grupę, młodzież z sektora młodzieżowego, która jest bardzo dobrze przygotowana od kilku lat w klubie i dzięki temu naprawdę się rozwija, bo niektórzy otrzymują szansę w pierwszym zespole. To naturalne, że obie drużyny zareagowały bardzo pozytywnie i nie mieliśmy kontuzji, poza ostatnim meczem, dyskomfortem, ale nie mamy kontuzji, które odepchnęły zawodowców, co jest trudniejsze, to fakt, ale we wszystkich meczach punktem wyjścia jest zapewnienie lepszej kondycji tym młodym graczom. I każdy z nich oferuje to, co najlepsze w swoim profilu, odpowie, pokazując coś nieco innego. Myślę, że taki jest cel, właśnie z tą intencją sprawiamy, że praca kręci się wokół wszystkiego, co robimy w klubie, i jestem szczęśliwy, bo miło jest widzieć takiego chłopca jak 16-letni Matheus, który ma okazję. Jest odpowiedzią na wszystko, co powstało w klubie, wszystkim należą się gratulacje za to, co się wydarzyło".

EWOLUCJA CEBOLINHI

"Do końca roku będziemy mieli to, co najlepsze w Cebolinhi. Ewoluował, to jasne, że to się dzieje, w sile, eksplozji, przybyciu, dryblingu, trzymaniu piłki, dając naszej drużynie czas na podejście i oddychanie. Krótko mówiąc, jest graczem, który powrócił do tej samej formy, co w Grêmio".

NIEPOKÓJ EMOCJONALNY

"Największe napięcie, jakie mamy, jest nie tylko fizyczne, ale i emocjonalne. Przygotowujesz się do finału i emocjonujesz się z boku boiska. Kiedy wszystko się dzieje, to normalne, że odpoczywasz w taki sposób, że trudno byłoby mieć zespół z taką siłą konkurencyjną, jaką mieliśmy dzisiaj na boisku, dwa lub trzy dni później (finał). Dlatego dokonany przez nas wybór nie był błędny, z tymi zespołami zdobyliśmy ważne punkty, oni odpowiadają, a jednocześnie mają decydować w momentach wejścia do drugiej drużyny. Myślę, że taki jest duch, taki jest cel, a reakcja była bardzo pozytywna".

DECYZJA SĘDZIEGO, ABY NIE ANULOWAĆ GOLA AMÉRIKI

"To była jego interpretacja, podszedł do monitora już z potwierdzoną bramką, to co zobaczył nie wpłynęło na jego decyzję. Miał przekonanie w swojej decyzji. Znowu pamiętam, że w innym meczu podyktowano rzut karny w podobnej sytuacji, jak Leo na Arena. Są to bardzo bliskie sytuacje, bardzo podobne, więc warto zobaczyć, że nagle pojawiła się zła wola dla Flamengo w tym momencie, kiedy wywierali dużą presję na Wiltona (Pereira Sampaio), aby sędziował decydujący mecz, dokładnie w grze, w której ucierpieliśmy w takiej samej sytuacji. Ah, czy to dlatego wygraliśmy mecz? Nie, w przerwie nikt nic nie powiedział, nikt nie podszedł do sędziego. Twoim zadaniem jest widzieć obie strony, zarówno za, jak i przeciw".

• Flamengo
• Brasileirão

• dodał: MentiX
• 23.10.2022; 10:25
• źródło: globoesporte.com
• foto: Twitter Flamengo