"Każdy, kto chce wszystko, nie ma nic". Tak podsumował Renato Gaúcho, gdy jego drużyna poddała się niekompetentnym przygotowaniom pod koniec sezonu, zawężonego już do rywalizacji w trzech rozgrywkach. A w sobotnim finale Copa Libertadores, między Flamengo i Palmeiras, ograniczenie pomysłów trenera było kosztowne i udowodniło, że ideałem są: "Ci, którzy naprawdę chcą się uczyć". Abel Ferreira zrobił to, a przewaga taktyczna w większości meczu była oczywista, choć nie tak rażąca jak błąd Andreasa Pereiry przy bramce na 2:1, która dała tytuł Verdão na stadionie Centenário.
Flamengo grał drugą połowę dogrywki w trybie remisu, znanym już kibicowi Rubro-Negro, który podąża za drużyną Renato Gaúcho - który zawsze chwalił się, że nie "uczy się". W rzeczywistości fani, odświętnie przez cały tydzień, mocno odczuli wyniki i zaangażowanie zespołu, który czasami był apatyczny i wcale nie był żywy. Niezrozumiały.
Było niewiele zarzutów na boisku, gdy miały miejsce niekorzystne sytuacje, coś, co kluczowi gracze, tacy jak Éverton Ribeiro na wczorajszej konferencji prasowej, podkreślili jako atut Flamengo. Ale Rubro-Negro był niewystarczający pod każdym względem i nawet przewidywany heroizm Gabriela Barbosy nie uratował zespołowego zakładnika taktycznego repertuaru.
Fla zaczął od ofensywnego kwartetu w początkowym składzie. Palmeiras skutecznie powstrzymywał ataki rywali i pozwolił tylko Gabiemu i Bruno Henrique na jedną akcję w końcowej części pierwszej połowy.
Po przerwie nastąpiła poprawa, Giorgian De Arrascaeta zaczął grać lepiej, Michael dał pole do rozciągnięcia linii obrony, ale wkrótce Palmeiras wrócił do strefy komfortu, gdy obaj się zmęczyli. A zwycięstwo przyszło po fatalnym błędzie Andreasa Pereiry, który nie usprawiedliwia już jego obecności w dogrywce, w której trener nic nie zrobił, aby zmienić scenariusz.
Trybuny zdecydowali się wspierać i nie okazywać niezadowolenia w meczu, który był o "wszystko albo nic" w sezonie, ponieważ Flamengo ma niewielkie szanse na zdobycie tytułu Campeonato Brasileiro i został wyeliminowany w półfinale Copa do Brasil. Ale termometr zagotował się w stronę trenera i klubu, którzy będą musieli pozbierać się i przemyśleć wybory na 2022 rok. A lekcje do nauczenia się skończyły dopiero w innym kraju, ale zaczęły się kilka miesięcy temu w Ninho do Urubu.
- dodał: MentiX
- 28.11.2021; 00:48
- źródło: lance.com.br
- foto: własne
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
- Éverton Cebolinha
- Uraz: zerwanie ścięgna Achillesa w lewej nodze.
- Powrót: Marzec 2025.
- Matías Viña
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego prawego kolana.
- Powrót: Kwiecień 2025.
- Pedro
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego lewego kolana.
- Powrót: Maj 2025.