Najlepsza drużyna wygrała, zagrała lepiej i zrobiła to, czego się od niej oczekuje. Okazje stworzone przez Fluminense w drugiej połowie mogły nawet sprawić kibicowi Flamengo wrażenie, że w pewnym momencie tytuł był zagrożony. Rzeczywistość wskazuje jednak na spokojny finał Campeonato Carioca, w którym drużyna Rogério Ceniego zrobiła to, do czego została zmuszona po remisie 1:1 w pierwszym meczu: narzucili sobie.
Rzut karny wykorzystany przez Freda na początku drugiej połowy dał Fluminense nawet nadzieję na doprowadzenie do remisu. Z kolei Flamengo znacznie bardziej ucierpiał z powodu niedawnej traumy w górnych piłkach niż z powodu niebezpieczeństw, jakie narzucił przeciwnik. Wygrana 3:1 w sobotni wieczór na stadionie Maracanã nagrodziła drużynę, która uczyniła w klasyku pojedynek ataku na obronę i zaakceptowała jego faworyzowanie.
Liczby pomagają wyjaśnić, co to było decydujące we Fla-Flu. Flamengo zakończył mecz z posiadaniem piłki na poziomie 70%, ponad trzykrotnie większą liczbą strzałów (17x5), trzykrotnie większą liczbą rzutów rożnych (9x3) i ponad dwukrotnie większą liczbą podań (467x194). Gdyby nie strach przed górną piłką, co ostatnio w dużej mierze kończyło się stratą gola, nie byłoby powodu, aby wątpić w triumf Rubro-Negro w ciągu 90 minut.
Przewaga wynikała z postawy Flamengo, skupieniu się na linii ataku, mimo konieczności bycia cierpliwym, aby przebić się przez szczelną defensywę tchórzliwego Tricolor. W pierwszej połowie Fluminense nie oddał żadnego strzału na bramkę Gabriela Batisty, który zakończył mecz większą liczbą dotknięć piłki niż Fred: 30 do 29.
W ofensywie grze Flamengo bramkarz praktycznie ustawił się jako libero i pomógł wypchnąć swoją drużynę na pole przeciwnika. W pewnym momencie zespołowi Rogério Ceniego brakowało kreatywności. Bruno Henrique, Éverton Ribeiro i Giorgian De Arrascaeta nie mieli natchnionej nocy, tylko Gabriel Barbosa zdecydował ciągnął cały ofensywny kwartet.
Zwykły ruch odbywał się w inteligentny sposób, dając towarzyszom miejsce na infiltrację. W ten sposób Arrascaeta wykonał ruch, po którym otrzymał podanie od Gabriela Barbosy i wywalczył rzuk karny, który pewnie wykorzystał napastnik. Wkrótce potem, również spoza pola karnego, Gabriel otrzymał futbolówkę od Filipe Luísa i powiększył przewagę. Flamengo był mistrzem gry i tablicy wyników.
Jak już powiedziano, bramka Freda w drugiej połowie nawet sprawiała wrażenie, że Fluminense będzie naciskał. Liczby ponownie pomagają wyjaśnić idee i pokazują, że siedem dośrodkowań przeciwko tylko dwóm Flamengo w końcówce gry reprezentuje więcej oczekiwań niż rzeczywistość w poszukiwaniu remisu.
Flamengo zmęczył się, Rogério wprowadził zmiany i zespół zdecydował. Bramka, która przypieczętowała tytuł padła po akcji rezerwowych. Vitinho podał do Pedro, którego strzał obronił bramkarz, ale futbolówkę skutecznie dopił João Gomes: 3:1 i nie byłoby dośrodkowania w pole karne, które zagroziłby tytułowi Rubro-Negro.
Zdobywając szóste potrójne z rzędu mistrzostwo stanowe w historii, Flamengo wydaje się nie mieć już przeciwników na regionalnej scenie. Co więcej: daje dowód, że jest świadomy tej dysproporcji. Tak było już trzeci rok z rzędu.
- dodał: MentiX
- 23.05.2021; 10:46
- źródło: globoesporte.com
- foto: własne
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
- Éverton Cebolinha
- Uraz: zerwanie ścięgna Achillesa w lewej nodze.
- Powrót: Marzec 2025.
- Matías Viña
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego prawego kolana.
- Powrót: Kwiecień 2025.
- Pedro
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego lewego kolana.
- Powrót: Maj 2025.