Po przejęciu Flamengo, Rogério Ceni dostał ogromną szansę, aby jego kariera trenerska rozpoczęła się raz na zawsze dzięki zdobyciu przez Mengão tytułów Brasileiro, Copa do Brasil i Copa Libertadores. Niestety trzy tygodnie po przybyciu do zespołu z Rio de Janeiro, trener ma już więcej eliminacji niż zwycięstw, więc przeżywa dni intensywnego życia wynikające z presji wyników Rubro-Negro.
Z zaledwie sześcioma meczami na ławce szkoleniowej, odpadł już z dwóch rozgrywek i wygrał tylko z Coritibą, są to dane, które dodają dodatkowej presji pracy byłego bramkarza. Jednak kolejna zmiana trenera, nawet nie przechodzi przez głowę zarządowi, ale wyniki budzą niepokój i wymagają szybkiej reakcji. Ceni o tym wie.
"Waga jest gigantyczna. Libertadores ma ogromne znaczenie. Nie ma sposobu, aby zmierzyć utratę finansów i zaufania. Musimy ciężko pracować, aby odnaleźć brakującą formę zespołu. Ostateczny wynik nie oddaje tego, co wypracowała drużyna. Gdyby rezultat rzutów karnych był inny, bylibyśmy traktowani jak bohaterowie. Ponieważ nam się nie udało, musimy się tłumaczyć." - powiedział Rogério Ceni po meczu z Racingiem.
Niektóre powody niepowodzenia Mengão z Racingiem zostały zakwestionowane przez fanów, zwłaszcza zmiany Évertona Ribeiro i Giorgiana De Arrascaety. Oprócz rezygnacji ze swoich najbardziej kreatywnych graczy, trener uparcie postawił na Vitinho, jednego z graczy, który napotyka największy opór ze strony fanów. Napastnik nie grał źle, ale zanotował stracone okazje, które w końcu wpłynęły na końcowy rezultat spotkania. Opóźnienie we wprowadzeniu do gry Pedro było również jednym z elementów niezadowolenia fanów Fla.
"Wzmocniliśmy środek z João Gomesem, otwierając Vitinho i Bruno, ze scentralizowanym Pedro. Prędkość po bokach była konieczna, bez względu na to, jaką jakość reprezentują Éverton i Arrascaeta." - wyjaśnił szkoleniowiec.
Decydując się na Gustavo Henrique, aby stworzyć obronny duet z Rodrigo Caio, Rogério również zaryzykował. Obrońca popełnił kilka błędów w serii i potwierdził, że obecnie przeżywa zły okres we wszystkich aspektach swojej gry. Kiedy Rodrigo był na boisku, Gustavo nie popełnił większego błędu. Co ciekawe, wystarczyło, że jego partner został odesłany do szatni za czerwoną kartkę, aby po chwili Fla straciło kontrolę nad grą, a były defensor Santosu miał swój udział w zdobyciu bramki przez Leonardo Sigalię.
Codzienna praca trenera, jest wysoko oceniana wewnętrznie i dobrze przyjęta przez drużynę. Szkoleniowiec i jego zespół, choć wspierani, muszą zamienić przebłyski jedynie momentami dobrej piłki i przekuć je na pozytywne dla Flamengo wyniki. Niestety w tej chwili praca w klubie polega bardziej na szukaniu wymarzonego zwycięstwa niż na skupieniu się na jakości gry.
"Wierzę, że mogę nadal dawać z siebie wszystko każdego dnia. Mogę wiele zrobić dla zespołu. Potrafię kontrolować pracę, poprawić intensywność, zmusić zespół do wywierania większej presji, poprawić elementy zarówno techniczne jak i taktyczne. Po prostu nie mogę bezpośrednio kontrolować wyniku." - dodał.
Po odpadnięciu z Copa do Brasil i Copa Libertadores, Rubro-Negro rywalizują już tylko w Brasileirão, które jest kołem ratunkowym tego sezonu. Nowe potknięcie i kolejna przegrana podniesie temperaturę w klubie z Gávea, a co za tym idzie, presja na trenera i zespół jeszcze bardziej wzrośnie. Na pewno kilka następnych dni będzie dniami zawirowań i dyskusji na temat przyszłości Fla. Teraz zespół zbiera siły, aby w sobotę zmierzyć się w klasyku z Botafogo na stadionie Nilton Santos.
- dodał: MentiX
- 02.12.2020; 21:13
- źródło: colunadofla.com
- foto: własne
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
- Éverton Cebolinha
- Uraz: zerwanie ścięgna Achillesa w lewej nodze.
- Powrót: Marzec 2025.
- Matías Viña
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego prawego kolana.
- Powrót: Kwiecień 2025.
- Pedro
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego lewego kolana.
- Powrót: Maj 2025.