Po wygraniu czwartego tytułu Copa do Brasil, w sobotę Flamengo pokonało América Mineiro na stadionie Independência w Belo Horizonte w 33. kolejce Brasileirão. W obliczu zbliżającego się finału Copa Libertadores, starcie z Coelho w ogóle nie zmieniło nastroju grupy. Pokazało jednak siłę zespołu i wydobyło dobre opcje, które ma Dorival Júnior.
Trener od powrotu do klubu postanowił podzielić skład na dwie drużyny (jedna gra w Campeonato Brasileiro, a druga w pucharach). Jak dotąd strategia przyniosła duży efekt, obie grupy wykonały zadanie. Zdobyty puchar zeszłej środy ukoronował pokolenie, ale koniec roku może być jeszcze smaczniejszy dla kibiców.
Szkoleniowiec zdecydował więc o oszczędzeniu prawie całego pierwszego składu na spotkanie z Coelho. Łącznie z bramkarzem Santosem, który rozegrał 32 mecze z rzędu broniąc dostępu do bramki Rubro-Negro. Z drugiej strony jedynym starterem, który był na boisku był João Gomes. Młody defensywny pomocnik nie wystąpił przeciwko Corinthians z powodu zawieszenia za kartki, więc pojawił się na boisku stadionu Independência i pokazał, że bardzo go brakowało w rewanżowym finale Copa do Brasil.
Wśród rezerwowych warto wyróżnić Évertona Cebolinhę, który oprócz zdobycia zwycięskiego gola, przeszkadzał obronie przeciwnika na boisku. Marinho z kolei szukał poddań, ale w sobotę odpowiednio nie skalibrował stopy.
Mając możliwość wykorzystania młodych graczy z sektora młodzieżowego, Dorival Júnior musiał ponownie umieścić Matheusa Françę na boisku. Grając bliżej bramki, młody zawodnik poruszał się intensywnie i pokazał swój talent. Wpisał się na listę strzelców po uderzeniu z głowy, ale nadal musi być skuteczny w podejmowaniu decyzji.
Flamengo mogło zejść z boiska z większą różnicą bramek, ale napastnikowi zajęło dużo czasu, aby zagrać do Marinho. Zdecydował się na głębokie podanie, ale został powstrzymany przez przeciwnika. Ale ogólnie wydajność 18-latka była znakomita. Można go szlifować zgodnie z ideałem klubu, że "craque jest robiony w domu".
System obronny załamał się przy bramce América Mineiro. Pomimo tego, że piłka dotknęła ramienia Wellingtona Paulisty, na reakcję graczy trzeba było czekać dużo czasu, a Everaldo pozostał niepilnowany, co skrzętnie wykorzystał wpisując się na listę strzelców. To był jedyny konkretny błąd w meczu, ponieważ Fabrício Bruno dowodził obroną i wygrał praktycznie wszystkie walki o piłkę.
W bramce Hugo Souza, który wciąż cierpi z powodu nieufności kibiców po błędach popełnianych w trakcie sezonu i mógł spisać się lepiej. Ale w spotkaniu wykonał dobre obrony, popełniając tylko jeden błąd, albo z niepewności, albo ze zdenerwowania. Warto wspomnieć, że bramkarz jest wciąż bardzo młody i wahania są normalne, ale stopniowo może odzyskać kibiców i być pierwszym zmiennikiem Santosa w 2023 roku.
W końcu do końca Campeonato Brasileiro pozostało jeszcze pięć kolejek, a do mistrzostwa jest daleko. Jednak sobotni mecz nie był tylko sparingiem czy przygotowaniem. Flamengo może zarobić więcej finansowo, jeśli zajmie drugie miejsce. Jeszcze tydzień do snu o trzecim triumfie i wiecznej chwale, tymczasem rezerwowi dbają o przesłanie.
- dodał: MentiX
- 23.10.2022; 16:10
- źródło: lance.com.br
- foto: Twitter Flamengo
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
- Éverton Cebolinha
- Uraz: zerwanie ścięgna Achillesa w lewej nodze.
- Powrót: Marzec 2025.
- Matías Viña
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego prawego kolana.
- Powrót: Kwiecień 2025.
- Pedro
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego lewego kolana.
- Powrót: Maj 2025.