Po przegranym finale Recopa Sudamericana w obecności ponad 71 tysięcy kibiców, Flamengo doświadczyło już trzeciej porażki w 2023 roku. Można to podzielić na trzy części. Pierwsza z nich dotyczy nieskuteczności zawodników: tylko jeden z 26 strzałów przyniósł efekt, a wynik 1:0 gwarantował jedynie dogrywkę i rzuty karne. Druga dotyczy decyzji trenera Vítora Pereiry, który mógł dokonać zmian wcześniej, a nie dopiero w 72. minucie gry, gdy cała linia środkowa miała już na swoim koncie żółte kartki i dawała sygnały zmęczenia. Jednak największą odpowiedzialność ponosi zarząd, który zmienił szkoleniowca tuż przed startem nowego roku, w którym Flamengo miało przed sobą trzy decydujące mecze w ciągu 32 dni.
Rodolfo Landim, Marcos Braz i Bruno Spindel zaryzykowali wiele, decydując się na zmianę jeszcze 25 listopada, gdy Dorival Júnior dowiedział się, za pośrednictwem portugalskiej prasy, że nie będzie kontynuował pracy na stanowisku trenera po zdobyciu Copa do Brasil i Copa Libertadores.
Nawet jeśli Flamengo i Vítor Pereira ostatecznie zakończą 2023 rok z tytułami i widowiskowym stylem gry, początek z trzema porażkami, w tym dwoma przeciwko technicznie słabszym przeciwnikom (Al Hilal i Independiente del Valle), nie zostanie zapomniany. Nagła zmiana oznaczała konieczność zmiany filozofii i szybkiej adaptacji do nowych pomysłów. Cena została zapłacona szybko.
SŁOWA VÍTORA PEREIRY WZMACNIAJĄ RYZYKOWNY ZAKŁAD I ROZWALAJĄ NA KOLEJNĄ METAFORĘ
W wywiadzie udzielonym po przegranej w rzutach karnych 5:4 z drużyną z Ekwadoru, Vítor Pereira został zapytany, czy przed przybyciem do Flamengo ocenił ryzyko implementacji swojej filozofii w drużynie przed trzema ważnymi meczami o tytuły. Odpowiedział, że zastanawiał się nad tym, ale posłużył się metaforą zmiany opony w trakcie jazdy.
"Byłoby dla mnie znacznie łatwiej i wygodniej nie objąć drużyny w tych warunkach. Objąłem zespół, wiedząc, że już rozegramy praktycznie 12 lub 13 meczów. To okres przygotowawczy, to jak zmienianie opony w trakcie jazdy. Staramy się stworzyć grę, którą już zaczynam dostrzegać, zaczynam widzieć dużo tej gry. Gdybyśmy wykorzystali połowę szans, które stworzyliśmy, prawdopodobnie mowa tutaj wyglądałaby zupełnie inaczej. Wiedziałem, że nie będę miał na to czasu. Mamy jeszcze wiele tytułów do zdobycia". - powiedział Vítor Pereira.
W tej samej odpowiedzi, po tym jak powiedział, że czuje się jak w okresie przygotowawczym, trener potwierdził, że ostatnie dwa mecze faktycznie oznaczają początek kalendarza na 2023 rok. Innymi słowy, ponownie przyznał, że potrzebuje czasu, aby zespół się dobrze zgrał.
"Gdybym zobaczył drużynę, która nie walczy, nie pracuje, nie biega i nie wywiera presji na boisku... Gdybym poczuł, że nie ma porozumienia, byłbym pierwszy, który powiedziałby, że prawdopodobnie nie idziemy we właściwym kierunku. Ten sezon zaczął się praktycznie w meczu z Botafogo. Dzisiaj zabrakło nam wyniku. Drużyna daje wyraźne sygnały poprawy. Mam nadzieję, że zespół będzie kontynuować rozwój, przekładać pracę na wyniki. Przeprowadziliśmy bardzo mocną pracę, bardzo dobrze przygotowaliśmy się do tego meczu. Będziemy kontynuować, ponieważ mamy klasyk, aby już w nim udzielić kompetentnej odpowiedzi. Dzisiaj byliśmy kompetentni, ale zabrakło przełożenia tego na wynik". - dodał.
To znaczy: Vítor zmienia opony podczas jazdy samochodem, ponieważ Flamengo zmieniło samochody, kiedy mogło po prostu zmienić opony.
Flamengo wymieniło krajowy samochód, który jeździł już po drogach brazylijskich i południowoamerykańskich, już przystosowany do miejsca, w którym parkował swoje usługi po raz trzeci i popularny wśród osób odpowiedzialnych za uruchamianie maszyny. Model łatwy do zrozumienia.
Wolał samochód importowany, który sprawdził się w Portugalii, Turcji, Grecji i Chinach, ale nadal nie miał dużego przebiegu w Brazylii. Dzięki nagrodom zdobytym za granicą wiadomo, że to zaawansowany model, który może stać się ulubieńcem tutaj. Ale powtarza się pytanie: czy to był odpowiedni czas na zmianę?
Chociaż pod koniec zwycięskiej kampanii 2022 roku Flamengo przedstawiło kilka usterek, kończąc ją dwoma bardzo ważnymi pucharami, może potrzebować tylko drobnych poprawek, aby znowu zdominować rywali, tak jak w fazie pucharowej Copa Libertadores i na końcu Copa do Brasil.
Warto powtórzyć: Vítor Pereira jest daleki od bycia głównym winowajcą. W rzeczywistości jego praca dopiero się zaczyna. Od pierwszego treningu do finału Recopa Sudamericana minęło zaledwie 58 dni.
WINA VÍTORA PEREIRY PRZECIWKO INDEPENDIENTE DEL VALLE
W ostatnich dwóch meczach - warto zauważyć, że Flamengo zmierzyło się z Botafogo grając z zespołem złożonym z zawodników rezerwowych i młodzieżowych - obrona dobrze funkcjonowała, a Rubro-Negro nie został zdołany. Jednakże, skuteczność ofensywna drużyny gwałtownie spadła. Jeśli w zestawieniu, które obejmuje starcia z Palmeiras, Al Hilal i Al Ahly, zespół zdobył również dziewięć bramek, to przeciwko Independiente del Valle i Botafogo tylko dwie.
Gdzie znajduje się winna wyłącznie Vítora Pereiry przeciwko Ekwadorczykom? Być może warto było wcześniej zmienić skład w środku pola, gdyż do przerwy aż trójka graczy miała na swoim koncie żółte kartki. Nawiasem mówiąc, Arturo Vidalowi groziło wyrzucenie z gry w pierwszej połowie.
Jednak bardziej niż fakt, że byli zagrożeni czerwoną kartką, uwypuklił się spadek kondycji fizycznej trio, u każdego w innym czasie. Chilijczyk odczuł kartkę i zaczął przyspieszać swoje podania. Thiago Maia również opadł z sił, a Éverton Ribeiro, gwiazda zespołu w pierwszej połowie, dał wyraźne sygnały zmęczenia.
Warto przypomnieć, że pomimo presji, Flamengo nie zaprezentowało pięknego futbolu. Miało duży wolumen, ale nadużywało dośrodkowań. Najlepsze okazje w pierwszej połowie pojawiły się po główkach Pedro, Thiago Maii, Ayrtona Lucas i Giorgiana de Arrascaety.
W czasie meczu było aż 59 dośrodkowań, łącznie z dwoma połowami i dogrywką. To zbyt duża liczba dla drużyny, która jest uznawana za techniczną. Jednak w końcowej fazie, dwa strzały, które poprzedziły bramkę Arrascaety, zdobytą w 6. minucie doliczonego czasu dogrywki, to strzały głową Pedro i Davida Luiza, pierwszy bez zagrożenia, a drugi z całkowitą swobodą obrońcy.
CZĘŚĆ WINY NALEŻY DO ZESPOŁU
Ale czy Flamengo grał tylko na dośrodkowania? Nie. Dobre kombinacje pojawiły się po prawej stronie, gdzie Éverton Ribeiro dobrze się porozumiewał z Gabrielem Barbosą, a zwłaszcza z Guillermo Varela. Tym razem jednak Urugwajczyk nie wyróżniał się, między innymi dlatego, że podejmował złe decyzje.
Jednak prawy obrońca okazał się bardziej agresywny i miał osobowość, aby dokończyć najpiękniejszą akcję zespołową Flamengo w 51. minucie pierwszej połowy: Arturo Vidal wykonał piękny zwrot lewą nogą, Pedro wykonał mocny obrót, przyjmując futbolówkę klatką piersiową i podając ją do Gabiego, który zagrał na wolną przestrzeń, aby Urugwajczyk pięknie uderzył. Jednak jego strzał został obroniony przez Ramíreza.
Pomijając grę zespołową, Flamengo brakowało skuteczności. Było 26 strzałów, z czego tylko cztery były klarownymi okazjami zmarnowanymi przez Pedro, Thiago Maię, Giorgiana de Arrascaetę i Davida Luiza.
Zawodnicy i trener mieli zgrany przekaz. "Ich drużyna nie stworzyła zagrożenia, nasza grała dużo lepiej i stworzyła dużo więcej" - mówili, ale trzeba podkreślić: brakowało zakończenia akcji. I wciąż brakuje repertuaru.
Są też zaskakujące przypadki indywidualne. Giorgian de Arrascaeta, jeden z najlepszych zawodników w historii Flamengo i bohater najważniejszych tytułów, zagrał jedno ze swoich najgorszych spotkań w barwach klubu. Nawet pomimo zdobycia gola miał błędnych 21 z 49 podań, a nawet w pierwszej połowie miał tylko 9 celnych zagrań na 21 prób. Nie wykorzystał także okazji bramkowej, ani nie wykorzystał rzutu karnego, który ostatecznie zadecydował o tytule dla Independiente del Valle. Prawdą jest, że przed uderzeniem poczuł skurcze, ale i tak uderzył i nie trafił.
Oczywiście, że nie tylko Giorgian de Arrascaeta był winny. Pedro, daleki od swojej idealnej formy, był bardzo dyskretny. Gabriel Barbosa dużo się ruszał, oddał dobre podania i dokonał pięknej zmiany strony gry, aby Éverton Cebolinha dał asystę do Arrascaety, ale także popełnił wiele błędów, zwłaszcza przy dośrodkowaniach. Przyspieszał niektóre akcje z zapałem, aby je rozwiązać. Jako lider krzyczał, gestykulował i wywierał presję na rywalu przy ostatnim rzucie karnym. Tym razem nie odniósł sukcesu.
WARTO ZWRÓCIĆ UWAGĘ NA POZYTYWNE ASPEKTY GRY I POCHWAŁY DLA REZERWOWYCH
Mimo kolejnej traumatycznej porażki, należy również wyrazić uznanie. Ayrton Lucas ponownie utrzymał wysoki poziom. O obrona ponownie dobrze funkcjonowała i nie dawała Independiente del Valle żadnej przestrzeni. Fabrício Bruno raz jeszcze pokazał wielką siłę odbioru piłki, aby pokryć wolne przestrzenie swoją szybkością w momentach, gdy Flamengo było kontratakowane. David Luiz z kolei był precyzyjny w pojedynkach indywidualnych.
Thiago Maia musiał dostosować się do roli gry nieco bardziej z tyłu, ale pomógł dwóm obrońcom w walce i wykonał wiele przechwytów.
Natomiast niektórzy rezerwowi zasługują na pochwały. Matheus Gonçalves, mający zaledwie 17 lat, wprowadził wiele zamieszania i rozpoczął akcję bramkową. Strzelił groźnie, nieustannie domagał się piłki i pokazał, że może być jedną z pierwszych opcji do zmiany gry. Éverton Cebolinha zaczął nieśmiało, ale udało mu się zaliczyć piękną asystę i zaliczyć kilka dryblingów w dogrywce. Gérson jeszcze nie pokazał blasku, który uczynił go idolem w 2019 roku, ale mimo że jest daleko od pełni sił fizycznych, pomógł zepchnąć Independiente del Valle na pole obrony.
Marinho ponownie musiał grać na pozycji lewego obrońcy, ale nie robił tego z niechęcią i często szukał sposobu, aby podłączyć się do akcji ofensywnych. To nie jest jego naturalna pozycja, ale pokazał troskę o drużynę i podkreślił swoje pragnienie pozostania w klubie.
GDY MOWA JEST DOSTROJONA, CZAS NA ODPOWIEDŹ
Vítor Pereira i jego zawodnicy faktycznie coraz bardziej dążą do jedności w celu przeciwstawienia się temu okresowi ciągłych niepowodzeń. W grupie są niezadowolenia, ale większym celem jest powrót do dobrej gry i odzyskanie wielkich zwycięstw, co jest pilnym zadaniem w tym momencie.
Wspierany przez swoich podopiecznych, Vítor Pereira wykazuje zaufanie w przyszłość Flamengo. Przyznaje, że początek pracy nie jest idealny, ale widzi sygnały zmian.
"Przypominam, że to praca, która ma mniej niż dwa miesiące. Jest na początku. Nie chodzi o to, jak się zaczyna, ale jak się kończy. Wierzę, że ta drużyna przyniesie wiele radości kibicom. Będzie grać konsekwentny, jakościowy i agresywny futbol. Jesteśmy zgodni z uczuciami kibiców. Jesteśmy smutni i sfrustrowani tym wynikiem. Naturalnie nie powinniśmy zaczynać w ten sposób, powinniśmy zaczynać od zwycięstw, ale jednocześnie to praca, która jest jeszcze bardzo na początku. Ostatnie dwa mecze i dzisiejszy dają jasne sygnały. Sygnały wyraźne dla zespołu, który jest zjednoczony, który chce grać agresywny i jakościowy futbol. I zespół, który jest zgodny. Są wszyscy zgodni, wystarczy spojrzeć na ostatnie dwa mecze". - stwierdził Vítor Pereira.
Jeśli sygnały zmiany postawy są jasne dla Vítor Pereiry i jego zawodników, brakuje im jasnego sygnału w kierunku powrotu do pewnej, konsekwentnej i intrygującej gry. Wypowiedzi były eksponowane, zawodnicy i trener nie uciekali od odpowiedzialności po ostatnich niepowodzeniach, ale potrzebne są odpowiedzi w postaci wyników, goli i wielkich trofeów.
W najbliższą niedzielę na stadionie Maracanã Flamengo może zdobyć pierwszy puchar w tym sezonie. Jest to mało znaczące trofeum i niewystarczające, aby zmniejszyć frustrację spowodowaną ostatnimi porażkami, ale możliwe zdobycie Taça Guanabara nad arcyrywalem Vasco przy ewentualnym konsekwentnym zwycięstwie może zacząć łagodzić burzliwy początek 2023 roku.
- dodał: MentiX
- 01.03.2023; 11:52
- źródło: globoesporte.com
- foto: Twitter Flamengo
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
- Éverton Cebolinha
- Uraz: zerwanie ścięgna Achillesa w lewej nodze.
- Powrót: Marzec 2025.
- Matías Viña
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego prawego kolana.
- Powrót: Kwiecień 2025.
- Pedro
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego lewego kolana.
- Powrót: Maj 2025.