Flamengo.com.pl

Adriano był gościem czwartkowego podcastu ''PodPah'' i przypomniał historie swojej kariery jako piłkarza. Imperador powiedział, że żałuje opuszczenia Brazylii w maju 2010 roku, kilka miesięcy po zdobyciu Campeonato Brasileiro z Flamengo. Wówczas były zawodnik wrócił do gry we Włoszech, a konkretnie w koszulce Romy.

"Nie powinienem był opuszczać Brazylii i wracać do Włoch w 2010 roku. Chciałem odpowiedzieć na to, jak opuściłem Inter Mediolan. Włosi są we mnie zakochani, mam to w sercu, w mojej głowie. Chciałem wrócić, aby odwzajemnić to uczucie. Ale niestety to już nie było dla mnie, moja głowa była w Brazylii". - podkreślił Imperador.

Po opuszczeniu Flamengo, kariera Adriano nie miała już takiego znaczenia. Były napastnik miał nieudane okresy w koszulce Romy, Corinthians, Athletico Paranaense i Miami United, dopóki nie postanowił zawiesić butów na kołku.

Po powrocie do Brazylii, Adriano trafił do Corinthians, a w negocjacjach pomógł Ronaldo.

"Właściwie powinienem był przedłużyć kontrakt z Flamengo. Nie powinienem był odchodzić. Roma nalegała, więc się zdecydowałem. Kiedy wróciłem, zadzwonił do mnie Ronaldo. Naprawdę chciałem wrócić. Trochę to trwało, musiałem zobaczyć rzeczy związane z kontraktem. Czekali dalej i trafiłem do Corinthians, ale doznałem kontuzji na pierwszym treningu". - wspominał Imperador.

Adriano mówił na kilka tematów. Początku kariery, Mistrzostwach Świata 2006 i 2010 roku oraz związku z Flamengo. O mistrzostwie Brazylii z 2009 roku powiedział, że ma wymiar znaczenia dla fanów.

"To było 10 lat bez wygrania Brasileiro. Dla kibiców było to bardzo ważne. Dla mnie też. Fani nagrywają takie rzeczy. To było wyjątkowe". - podsumował.