Flamengo.com.pl

Strzelec drugiego gola dla Flamengo w zwycięstwie 2:0 nad Bahią, Carlos Alcaraz, udzielił w poniedziałek wywiadu dla FlaTV. 21-letni zawodnik zapowiedział trudne mecze przeciwko Fluminense (w Campeonato Brasileiro) i Corinthians (w półfinale Copa do Brasil) w dniach 17 i 20 października, jednak wyraził pewność siebie, mówiąc o składzie, którego jest częścią.

"Oczywiście wiemy, że musimy dalej pracować i koncentrować się na sobie. Czekają nas bardzo trudne mecze. Mamy klasyk i wiemy, że jeśli wygramy, nadal będziemy mieć szanse w Brasileirão. Wiemy też, że w niedzielę czeka nas kolejne bardzo trudne spotkanie na wyjeździe przeciwko Corinthians, ale pamiętajmy, że jesteśmy Flamengo, najlepszym zespołem w Ameryce Południowej. Z tego powodu jesteśmy spokojni. Musimy myśleć, dobrze pracować i zmierzyć się z tym, co nadejdzie." - powiedział Carlos Alcaraz.

Mówiąc o swoim pierwszym golu w koszulce Flamengo, Charly, jak lubi być nazywany, wyjaśnił, że głównym wykonawcą na boisku miał być Léo Pereira, jednak Gérson i sam Léo nalegali, aby to on oddał strzał.

"Zawsze jest czterech lub pięciu zawodników, którzy zostają po treningach, aby ćwiczyć rzuty karne. Wskazany do strzału był Léo, a ja tylko podniosłem piłkę, żeby podać ją Gérsonowi, ale on powiedział, że mogę strzelać. Kiedy mi to zaproponował, byłem zdenerwowany, ponieważ to była moja pierwsza tak wielka odpowiedzialność we Flamengo. Dzięki wsparciu Gérsona i całego zespołu udało mi się strzelić i zdobyć swoją pierwszą bramkę. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy." - dodał.

Celebracja z jednym palcem na głowie, a drugim ramieniem wyciągniętym i otwartą dłonią ma swoje źródło w inspiracji: Lisandro López, który był jego kolegą w Racingu, grał w reprezentacji i wciąż jest aktywnym zawodnikiem, mając 41 lat i występując w barwach skromnego klubu Sarmiento.

"Kiedy grałem w Racingu, miałem tam wspaniałego kolegę, Lisandro Lópeza. Był osobą, która bardzo mi pomogła i dawała mi wiele rad. Mam bardzo silny temperament, a on jest wielką postacią zarówno dla Racingu, jak i dla mnie. Zadebiutowałem w Racingu mając 17 lat, a on bardzo mi pomógł, udzielił mi wielu wskazówek. Zawsze uważałem go za jedną z najlepszych osób, jakie spotkałem w składzie Racingu. Zawsze, gdy zdobywałem bramkę w Racingu lub w Anglii, pamiętałem o Lisandro Lópezie. Za każdym razem, gdy mam okazję zdobyć bramkę, celebruję ją w ten sposób, bo to jego charakterystyczna celebracja. Skopiowałem ją (śmiech) i za każdym razem, gdy mogę, przypominam sobie o nim poprzez tę celebrację." - stwierdził.

INNE WYPOWIEDZI CARLOSA ALCARAZA

O CO PROSI FILIPE LUÍS

"Prosi pomocników i defensywnych pomocników, abyśmy częściej wchodzili w pole karne. Jedną z moich cech jest to, że często tam docieram, więc cieszę się, że mnie o to prosi.

SZCZĘŚLIWY, ŻE PRACUJĘ Z FILIPE LUÍSEM

"Jestem bardzo szczęśliwy, miałem okazję rywalizować z Filipe Luísem, ale również mogłem go oglądać. Jego pomysły na pracę są bardzo dobre, zakończenie tego roku z nim będzie wspaniałe. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak pracujemy w ostatnich tygodniach pod jego kierownictwem. Wiemy, że chce dla nas i Flamengo jak najlepiej. Musimy to pokazać na boisku, żebyśmy osiągnęli dobre wyniki."

WSPANIAŁY STRZAŁ OBRONIONY PRZEZ MARCOSA FELIPE

"Byłby piękny. Lewa noga jest szalona, nadaje się tylko do chodzenia (śmiech). Bramkarz spisał się znakomicie, potem mu pogratulowałem. Jeśli muszę uderzać lewą nogą, to to robię, ale częściej używam prawej. Już byłem gotowy do świętowania, ale bramkarz obronił, a piłka odbiła się od poprzeczki."

"JOGO BONITO" W EUROPIE

"Tutaj w Brazylii widzę, że styl gry jest bardziej podobny do tego w Argentynie, pełen walki i siły. Jest znacznie więcej kontaktu z rywalem. W Anglii i we Włoszech było więcej "jogo bonito" (pięknej gry). Było tam dużo jakości i precyzji. Tutaj bardzo mi się podoba, bo przypomina mi to trochę sposób, w jaki grałem w Argentynie, z dużą determinacją, biegiem, chęcią wygrywania i zawsze byciem na pierwszym planie."

BLISKO Z OBCOKRAJOWCAMI

"Jestem bardzo blisko bramkarza Rossiego, Agustína. Nie byliśmy kolegami z drużyny, ale rywalizowaliśmy ze sobą w Argentynie. Zawsze, gdy czegoś potrzebuję, on mi pomaga. Jestem również blisko z Erickiem Pulgar, Platą, Varelą. Mówimy tym samym językiem, więc spędzamy razem dużo czasu. Jestem im bardzo wdzięczny za to, jak mi pomagają tutaj w klubie. Wszyscy koledzy, którzy mówią lub rozumieją hiszpański, starają się mi pomóc, żebym czuł się lepiej w klubie. Jestem bardzo zadowolony z całego zespołu, który mamy, oraz ze sztabu, który zawsze mi pomaga."