Flamengo.com.pl

Powrót Alexa Sandro do gry w Copa Libertadores po 13 latach nie przebiegł tak, jak zawodnik oczekiwał. Lewy obrońca był starterem Flamengo w przegranym 0:1 meczu z Peñarolem na stadionie Maracanã. 33-latek stwierdził, że Rubro-Negro wpadli w pułapkę zastawioną przez rywali. Pomimo niekorzystnego wyniku, zawodnik nie "rzuca ręcznika" i wierzy w wywalczenie awansu w przyszłotygodniowym rewanżu w Montevideo.

"Bardziej niż mówić, musimy działać. Wiemy, że nie zaprezentowaliśmy dzisiaj naszego najlepszego futbolu. Wiele razy graliśmy tak, jak chciał Peñarol, zapominaliśmy o naszej grze, o tym, co trenujemy, o jakości, którą posiadamy. Prawdopodobnie kolejny mecz będzie inny, ale musimy stawić czoła trudnej atmosferze, w której ciężko się gra. Mamy jednak doświadczonych zawodników i będziemy gotowi." - powiedział Alex Sandro.

PUŁAPKA

Jak zauważył Alex Sandro, Flamengo "wpadło" w grę Peñarolu. Trener Diego Aguirre ustawił drużynę defensywnie i czekał na błędy Rubro-Negro, aby wyprowadzać ataki. W ten sposób padł jedyny gol w meczu, gdy w 12. minucie Erick Pulgar stracił piłkę w środku pola, a Javier Cabrera wpisał się na listę strzelców.

POWRÓT PO 13 LATACH

Alex Sandro rozegrał swój ostatni mecz w Copa Libertadores w czerwcu 2011 roku, kiedy to grał jeszcze w Santosie. Co ciekawe, rywalem również był Peñarol, ale w finale. Wówczas jednak brazylijska drużyna zwyciężyła 2:1 i ostatecznie triumfowała w rozgrywkach.

ZMIANA Z POWODU ZMĘCZENIA

Po oznakach zmęczenia Alex Sandro został zmieniony w 61. minucie przez Ayrtona Lucasa. Ponieważ rozegrał dwa mecze z rzędu po czteromiesięcznej przerwie, 33-letni zawodnik odczuł fizyczne obciążenie. Z tego powodu może zostać oszczędzony w niedzielnym spotkaniu przeciwko Grêmio w ramach 27. kolejki Campeonato Brasileiro.

dodał: MentiX
20.09.2024; 14:00
źródło: colunadofla.com
foto: Twitter Flamengo