Flamengo.com.pl

Niezaprzeczalna porażka z Cuiabą ponownie otworzyła rany, które Flamengo próbowało zagoić po wygraniu pierwszego meczu 1/8 finału Copa Libertadores z Olimpią. W tygodniu rewanżowego pojedynku z paragwajskim zespołem sprawa Pedro nie została jeszcze rozwiązana przez trenera Jorge Sampaoliego, który jest pod presją, nie tylko ze względu na wyniki zespołu, lecz także na napięte relacje z częścią drużyny.

Zakulisowe informacje sprzed tygodnia, wskazujące na duży dystans i wyłącznie zawodowe podejście trenera do grupy graczy, przybrały dwie ciekawe sceny w ostatnich dwóch meczach. Uścisk Gabriela Barbosy i Bruno Henrique wobec Jorge Sampaoliego po golu przeciwko Olimpii wskazał na rozejm i zbliżenie kluczowych graczy z trenerem. Z drugiej strony Ayrton Lucas wyraził żal z powodu decyzji Argentyńczyka o zdjęciu go z boiska w grze przeciwko Cuiabie, aby przesunąć Thiago Maię na improwizowaną pozycję lewego obrońcy.

W klubie, który przyzwyczaił się do zwalniania trenerów za utratę szatni, nie ma żadnego kryzysu, lecz tylko wczesne oznaki. Dlatego nie można stwierdzić, że obecnie Jorge Sampaoli ma pełne poparcie zespołu i nawet władz. Informacje płynące z codziennego życia wskazują na chłodny stosunek i pracę, która nie zazębia się na boisku. Wiele zmian, improwizacji i brak definicji osłabiają Argentyńczyka w oczach części zespołu. Ulubieńcy, jak duet napastników, wciąż go publicznie wspierają.

Nie ważne, czy Flamengo awansuje, czy nie, do ćwierćfinału Copa Libertadores, trzeba będzie sprostać oczekiwaniom milionowego składu, który dużo kosztuje i zarabia bardzo dobrze. W tym kontekście zawodnicy, którzy przyszli jako wzmocnienia i zostali pominięci, oraz inni z niedawna historią w klubie, stoją przed tym samym dylematem. Nic, co wyszło na jaw, nie wskazuje na zmianę kierunku.

W przypadku Pedro, napastnik będzie opcją, gdy Jorge Sampaoli będzie chciał rotować składem. Flamengo obiecuje nie ułatwiać jego odejścia. Zainteresowanie ze strony Benfiki nie przerodziło się w rzeczywiste negocjacje. Zaproponowana kwota była poniżej oczekiwań, a Rubro-Negro nawet nie rozpoczął rozmów. Portugalski klub obecnie szuka innych celów.

Pedro z kolei będzie kontynuował pracę jako zwykły pracownik. Świadomy, że nie będzie miał takiej samej przestrzeni u Jorge Sampaolego, będzie wykonywał swoje obowiązki, podczas gdy jego agenci będą szukać ofert o wyższej wartości. Problem polega na tym, że Flamengo nie zaakceptuje niskiej kwoty, ponieważ nie ma obecnie sposobu na równorzędne zastąpienie go. Klauzula odejścia napastnika wynosi aż 100 milionów euro.