
Filipe Luís zdobył swoje trzecie trofeum w karierze jako trener Flamengo i zapowiedział, że chce więcej. Po triumfie w Copa do Brasil w 2024 roku oraz Supercopa do Brasil na początku tego roku szkoleniowiec sięgnął po triumf w Campeonato Carioca. Rubro-Negro zapewnili sobie tytuł po bezbramkowym remisie z Fluminense w niedzielę na stadionie Maracanã, korzystając z wygranej 2:1 w pierwszym spotkaniu.
Podobnie jak przy poprzednich triumfach, trener poświęcił chwilę na upamiętnienie dziesięciu młodych piłkarzy Flamengo, którzy zginęli w pożarze Ninho do Urubu w 2019 roku.
"Chcę zacząć od tego, co zawsze mówię: oddać hołd dziesięciu chłopcom z Ninho. Athila, Arthur, Bernardo, Christian, Gedson, Jorge Eduardo, Pablo Henrique, Rykelmo, Samuel i Vitor. Dopóki tu jestem, nigdy nie zostaną zapomniani. Daje mi to siłę, czuję ich energię i muszę o tym mówić. Jestem bardzo szczęśliwy (z tego tytułu). Niezwykle. To efekt ciężkiej pracy. Flamengo daje możliwość rywalizowania na najwyższym poziomie. Nie gwarantuje zwycięstwa, ale zawsze daje szansę walczyć o trofea dzięki jakości kadry. Jestem dumny z moich zawodników i ich wysiłku w tej drodze. Jestem ambitny, chcę więcej." - powiedział Filipe Luís.
Trener Flamengo podkreślił także emocjonalny ciężar zdobycia Campeonato Carioca. Zwrócił uwagę, że rywalizacja w klasykach jest wyczerpująca psychicznie, a czasem wyniki nie są tak doceniane, jak powinny.
"Carioca to tradycyjne, historyczne rozgrywki, mają swój urok… Flamengo zawsze gra o zwycięstwo w każdych rozgrywkach, nigdy nie odpuszcza. Nie wyobrażam sobie, by było inaczej. Te rozgrywki pozwolił nam dać zawodnikom minuty na boisku i jednocześnie pełnił funkcję okresu przygotowawczego. Było wiele klasyków, a to generuje ogromne zmęczenie. Kiedy wygrywasz klasyk, często się tego nie docenia, zawsze znajdzie się jakieś "ale". To mnie smuci. Zawodnicy czują ten emocjonalny ciężar, bo walczą, by wygrać i sięgnąć po trofeum. Inne drużyny również dały z siebie wszystko, bo chciały zdobyć tytuł. Ale czasami odbiera się nam zasługi. Zdobycie mistrzostwa nie jest łatwe. Ta grupa ma ogromny głód zwycięstw, co mnie bardzo cieszy." - dodał.
Filipe Luís wspomniał także o legendarnym golu Dejana Petkovicia przeciwko Vasco w 2001 roku i podkreślił, jak wyjątkowe jest zdobycie Campeonato Carioca jako trener Flamengo. Wypowiedział się również z szacunkiem o Fluminense, które uznał za jeden z najlepszych zespołów w kraju.
"Dla mnie możliwość wygrania Carioca w koszulce Flamengo to coś wyjątkowego… Pamiętam trzeci tytuł Petkovicia, oglądałem to w domu. Doceniamy ten triumf, nie wybieramy rywali. Fluminense ma jeden z najlepszych składów w Brazylii. Brakowało im Ganso, na przykład. Zdobyli ostatnio kilka trofeów i zawsze są w grze o najwyższe cele. Ich awans do finału to zasługa ich jakości. Ten triumf był jeszcze bardziej wyjątkowy ze względu na hołd dla Zico i fakt, że to on wręczył nam trofeum." - stwierdził.
FRAGMENTY KONFERENCJI PRASOWEJ FILIPE LUÍSA
KONTYNUACJA SEZONU
"Dziś będę świętować, ale jutro już skupię się na następnym meczu, przeanalizuję grę Interu. Znam Rogera, ma świetny zespół. Nie interesuje mnie to, co było. Bardzo trudno nas pokonać. Zawodnicy zaakceptowali nasz pomysł na grę. Jeśli mamy przegrać, to tylko grając w ten sposób, narzucając swój styl. Każdy rywal jest inny. Fluminense to drużyna, która będzie w czołówce tabeli. Jestem zadowolony z tego, co widzę w każdym meczu."
OCZEKIWANIA WOBEC BRASILEIRÃO
"Jako zawodnik zawsze chciałem wygrywać. Często brakowało nam regularności, mieliśmy kontuzje, przechodziliśmy przez wzloty i upadki. To długie rozgrywki, wiele meczów. Mam jakościową kadrę. Dziś, mimo kilku nieobecnych, utrzymaliśmy wysoki poziom. Każdy zna swoją rolę. To właściwa droga. Brasileirão to nasz absolutny priorytet, bo tutaj wygrywa najbardziej regularna drużyna. Palmeiras się wzmocnił, Cruzeiro się wzmocniło… Nie wystarczy mieć najlepszych zawodników, to regularność zdecyduje, czy będziemy na szczycie."
PULGAR I MICHAEL
"Widzieliście, jak dziś grał Erick? Nic nie cieszy mnie bardziej niż widok moich pomocników grających na takim poziomie. Erick i Nico kontrolowali grę. Erick spokojnie mógłby grać w Barcelonie. To wiele detali, dużo biega, zapobiega wielu akcjom. To wiele szczegółów sprawia, że jest światowej klasy. Bardzo trudno znaleźć takiego zawodnika. Dziękuję klubowi, który włożył wysiłek, a także za ochronę, jaką zapewnia kadrze. To sprawia, że ci zawodnicy chcą zostać. Jeśli nie dostanie uznania od ludzi, dostanie je od trenera. Michael był niespodzianką, gdy lekarze powiedzieli, że wróci i zakończył trening. Chciał nawet zacząć w pierwszym składzie, ale mógł tylko 30 minut. Spektakularny."
NAJWAŻNIEJSZE CELE W KARIERZE
"Pokonać Internacional. Wiem, jakie są moje marzenia i cele, ale każdego dnia pracuję, by utrzymać się w tym niezwykle konkurencyjnym świecie futbolu. To, co mnie tu utrzyma, w tej roli trenera, to zwycięstwo nad Internacionalem. Zawsze najważniejszy jest następny mecz."
GOTOWOŚĆ DO RYWALIZACJI W SUPER KLUBOWYCH MISTRZOSTWACH ŚWIATA
"Do turnieju jeszcze daleko. Wszystko będzie zależało od formy drużyn w danym momencie. Dzisiejsze Chelsea, Flamengo czy Real Madryt nie będą tymi samymi zespołami. Drużyny ewoluują. Będą rywale, którzy odbiorą nam piłkę, ale będą też tacy, z którymi to my będziemy dominować. Zmierzając się z potęgą taką jak Chelsea, która buduje akcje w trójce obrońców, jest trudno. Podobnie jak my, starają się narzucać swój styl. Ale ja bardzo wierzę w moich zawodników."
ARRASCAETA I DE LA CRUZ
"Wszyscy widzieliśmy najlepszą wersję Arrascaety we Flamengo. Każdy wie, jakim jest geniuszem, nie bez powodu nosi numer 10. Miał problemy z kolanem, ale wraca do formy. Dziś rozegrał świetny mecz, nie tracił piłki. W finale liczą się wielcy gracze. Będzie jeszcze lepszy. Nico ma z nim świetną relację i to widać na boisku, szukają się nawzajem. To może być zarówno dobre, jak i złe. Obserwuję te połączenia, podobnie jak relacje Wesleya z Gérsonem czy środkowych obrońców, aby zbudować odpowiednie zrozumienie na boisku. Czy Arrascaeta może grać jako fałszywa dziewiątka? Może, ale musielibyśmy zmienić strukturę gry."
SĘDZIOWANIE
"Powiedziałem, że Flamengo zasługuje na szacunek. Z ławki zawsze narzekam na przerwanie rytmu gry, nic mnie tak nie irytuje. Sędzia, który odgwizduje „zagrożenie faul”, rozbija mecz. Dzisiaj było tego dużo. To, co zrobiły Vasco i Fluminense, miało na celu wybicie nas z rytmu. Jeden błąd może zaważyć na wyniku, ale ja analizuję mecz, a nie decyzje sędziego. Jeśli moja drużyna nie gra swojego futbolu, to mnie martwi. Czuję, że te skargi często mają na celu odwrócenie uwagi od samej gry i zrzucenie winy na sędziów. Nie skarżę się na konkretne decyzje, ale na przerywanie meczu, by dać odpoczynek rywalom. Błędy się zdarzają. Nie widziałem jeszcze powtórek, ale dla mnie VAR powinien interweniować minimalnie. Jeśli analiza trwa pięć minut, to znaczy, że powinna zostać podtrzymana pierwotna decyzja sędziego."
BŁĘDY DRUŻYNY W FINALE
"Mam swoją wizję gry i chcę, aby zawodnicy ją przyswoili. Sparing z São Paulo pokazał nam, nad czym musimy pracować i co warto kontynuować. Drużyna rozwija się zgodnie z moimi założeniami, ale te schematy zanikają, jeśli przestaje się trenować. Przeanalizujemy wszystko, poprawimy w trakcie tygodnia i nie zrezygnujemy ze swojego stylu."
- dodał: MentiX
- 16.03.2025; 23:20
- źródło: globoesporte.com
- foto: Twitter Flamengo

Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy












- Nicolás de la Cruz
- Uraz: skręcenie lewego kolana.
- Powrót: Czerwiec 2025.