Flamengo, który zmierzył się i przegrał 0:1 z Grêmio w niedzielę na stadionie Maracanã, nawet nie przypominał drużyny Renato Gaúcho, do której kibice się przyzwyczaili. Bez siły ofensywnej nie był w stanie wydostać się z pułapek przeciwnika i zakończył mecz zaledwie jednym strzałem w kierunku bramki. To bardzo mało, tym bardziej, że Rubro-Negro kończył spotkanie z Bruno Henrique, Gabrielem Barbosą, Pedro i Kenedym w ataku.
Renato i członkowie jego zespołu mają duże zasługi w dotychczasowej pracy, ale będą potrzebowali powrotu do zdrowia podobnego do tego, który pokazano w innej porażce Flamengo pod jego dowództwem: 0:4 przeciwko Internacionalowi. W kolejnym meczu drużyna wygrała 4:1 z Olimpią w Paragwaju w Libertadores. W najbliższą środę drużyna rozegra najważniejsze spotkanie sezonu z Barceloną.
Przeciwko Grêmio, zespół miał słaby występ, a także bez indywidualnych wyróżnień. Drużyna była pasywna i uciekła od tego, co zwykle jest jej mocną stroną, wysoki pressing z naciskiem na odbiór piłki przeciwnikowi.
Éverton Ribeiro był przytłoczony w sektorze kreatywnym. Z cech charakterystycznych Vitinho był bardziej napastnikiem niż kreatorem. Braowało Giorgiana De Arrascaety, który nie zagrał z powodu urazu mięśnia. Gabrielem Barbosą nie radził sobie w próbach w polu karnym i słabł przy kilku okazjach, które miał. Najlepszą szansę na zdobycie gola był strzał głową Léo Pereiry obroniony przez bramkarza Grêmio.
Co gorsza, Miguel Borja wykorzystał jeden z nielicznych momentów, w których Rodrigo Caio nie upilnował go przy kryciu i strzelił gola głową. Zespołowe wahanie, drogo kosztowało. Napięta atmosfera między zawodnikami na boisku uległa zmianie, ale Flamengo nie wrócił do lepszej gry w drugiej połowie.
"Nie we wszystkie gry zagramy dobrze. Ale nie brakowało ducha walki. Czasami to brak zgrania, inni zawodnicy wracają po kontuzji. To jest rzeczywistość. Gra co trzy dni jest bardzo męcząca. Nie ma na świecie drużyny, która dobrze rozegra każdy mecz. A każdy, kto zmierzy się z Flamengo, gra na Mistrzostwach Świata". - powiedział Renato Gaúcho na pomeczowej konferencji prasowej.
ZMIANY RENATO NIE PRZYNOSZĄ OCZEKIWANEGO REZULTATU
Z trudnościami atakowaniu w drugiej połowie, Renato zaczął zmieniać skład po 18 minutach. Nawet przy większej obecności w ataku Bruno Henrique i Pedro zamiast Évertona Ribeiro i Vitinho, zespół nie był w stanie się narzucić.
Kenedy, wciąż poza rytmem, zajął miejsce Michaela i również nie zmienił perspektywy gry. Thiago Maia wszedł już w doliczonym czasie gry i była to alternatywa, która miała potencjał, aby dać drużynie większy powrót, jeśli wszedłby wcześniej.
W sumie zespół oddał tylko osiem strzałów, a jeden celny. Fani mieli złe przeczucia, ale Flamengo ma szansę szybko zmienić ten klimat, już w środę z kibicami (50% pojemności stadionu) i szansą na obecność Filipe Luísa i David Luiza.
- dodał: MentiX
- 20.09.2021; 13:39
- źródło: globoesporte.com
- foto: własne
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
- Éverton Cebolinha
- Uraz: zerwanie ścięgna Achillesa w lewej nodze.
- Powrót: Marzec 2025.
- Matías Viña
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego prawego kolana.
- Powrót: Kwiecień 2025.
- Pedro
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego lewego kolana.
- Powrót: Maj 2025.