Flamengo chce uzyskać gwarancję pozostania Filipe Luísa do końca sezonu
Flamengo chce uzyskać pewnego rodzaju gwarancję pozostania Filipe Luísa, aby przedłużyć z nim kontrakt do 2026 roku. Tak twierdzi prezydent Rubro-Negro, Luiz Eduardo Baptista.
Jeśli chcesz wspierać naszą pracę, rozważ wpłatę na platformie BuyCoffee! Twoje wsparcie pomoże nam rozwijać się, dostarczać lepsze treści i angażować się w nowe projekty. Każda wpłata, nawet najmniejsza, ma ogromne znaczenie i jest bardzo doceniana. Dziękuję za Twoje wsparcie!
Bap jasno dał do zrozumienia, że zamierza przedłużyć kontrakt z trenerem i złożył ofertę jego kontynuacji. Filipe Luís przedstawił kontrpropozycję i strony prowadzą rozmowy na temat przedłużenia umowy. Nawet jeśli nie zostaną zdobyte tytuły, decyzja o kontynuacji współpracy nie ulegnie zmianie.
Poza kwestiami finansowymi Flamengo chce mieć zabezpieczenie przed ewentualnym odejściem szkoleniowca w trakcie trwania kontraktu.
"Uważam, że całokształt pracy jest bardzo pozytywny. Będzie się rozwijał w swojej karierze, zawodowo i osobiście. My również będziemy się rozwijać. Uważam, że ta stabilność jest ważna. Ciągłość przynosi bardzo wyraźne korzyści. Teraz może się zdarzyć, że nie dojdziemy do porozumienia z różnych powodów." - powiedział Luiz Eduardo Baptista w wywiadzie dla UOL.
Wyjaśniając warunki, prezydent Flamengo stwierdził, że z tego powodu zamierza wprowadzić mechanizm mający zagwarantować długoterminowe pozostanie trenera. Dodał, że planuje uwzględnić w kontrakcie odpowiednie klauzule.
"Mamy zamiar kontynuować współpracę z nim. Ale to działa w obie strony. On też musi chcieć z nami zostać. Nie pozwolę, by w kontrakcie znalazł się zapis umożliwiający mu odejście z dnia na dzień. Dlaczego? Jeśli chcę umocnić proces dojrzewania trenera, byłoby z naszej strony nielogiczne pozwolić na nagłe odejście w dowolnym momencie." - dodał prezydent.
Luiz Eduardo Baptista nie chciał szczegółowo wyjaśniać mechanizmu ochrony kontraktu Filipe Luísa, tłumacząc, że negocjacje wciąż trwają. Wspomniał jednak przypadek Jorge Jesusa, który odszedł z Flamengo wkrótce po przedłużeniu kontraktu, jako lekcję na przyszłość. Portugalski trener miał wówczas niską kwotę odstępnego, zapłaconą przez Benfikę, po wcześniejszych rozmowach z zarządem Rubro-Negro.