Porażka zabolała okolicznościami i dlatego, że Flamengo mógł wygrać z Red Bull Bragantino w sobotni wieczór. Lepsi przez większość 90 minut, podopieczny Rogério Ceniego mieli dominację, ale nie mieli żadnych nóg, aby pokonać dobrze uzbrojoną drużynę Maurício Barbieriego na stadionie Maracanã. Trenerowi zostały cztery zmiany w rękach, widział, jak jego zawodnicy podejmują złe decyzje, gdy noga zrobiła się ciężka i został ukarany w ostatniej akcji spotkania.
Na pomeczowej konferencji prasowej Rogério Ceni wyjaśnił, że brak opcji ofensywnych sprawił, że w trakcie gry zdecydował się na jedną zmianę: Michael został zastąpiony przez Maxa. Z kolei ewidentne zmęczenie Diego i Gérsona wskazywało na obu, aby Flamengo nabrał oddechu i klarowności, których brakowało od połowy drugiej połowy.
Z wynikiem 2-2 na tablicy wyników był to festiwal dośrodkowań, których ani Rodrigo Muniz, ani Bruno Henrique nie zdołali wykorzystać i wpisać się na listę strzelców.
Powiedzieć, że Flamengo zagrał kiepski mecz z Bragantino, byłoby zakładnikiem wyniku. Tak się nie stało. Zespół z São Paulo zaczął nawet lepiej i wyszedł na prowadzenie szczęśliwym trafem Aderlana, ale dwukrotny z rzędu mistrz Brazylii wkrótce przejął stery meczu i uczynił z Cleitona jednego z najlepszych graczy na boisku. Oprócz remisu po krzywym kopnięciu Michaela, Rodrigo Muniz zmusił bramkarza do dwóch wspaniałych obron w pierwszej połowie, gdzie powrót byłby sprawiedliwy.
Z Michaelem i Vitinho dobrze grającymi na skrzydłach, a Bruno Henrique blisko Muniza bliżej pola karnego, Flamengo miał głębię, a nawet znalazł interesujące alternatywy w tworzeniu akcji. Problemem było ich prawidłowe wykończenie. Z ofensywnego kwartetu tylko młody napastnik pokazał skuteczność, do tego stopnia, że odwrócił wynik w pięknym golu z przewrotki po dośrodkowaniu Matheuzinho.
Do tego czasu mecz wydawał się kontrolowany przez Flamengo, który nawet z piłką u swoich stóp wydawał się męczyć bardziej niż przeciwnik. Sytuacja pogorszyła się po ogólnym załamaniu się defensywy, w wyniku którego gola głową strzelił Eric Ramires.
Potrzebując ponownie szukać przewagi na tablicy wyników, Flamengo oparł się nawet na polu ofensywnym, ale nie mieli takiej jasności, jak wcześniej. Diego i Gérson byli zbyt zmęczeni, aby myśleć o kreowaniu akcji, co prawie zawsze skutkowało dośrodkowaniami w pole karne.
W przeciwieństwie do tego, co zdarzyło się wiele razy w zwycięskiej kampanii Brasileirão, Ceni wybrał jakość techniczną zamiast zmiany, aby dotlenić pomoc. I został za to ukarany.
Flamengo nawet wymieniał podania, szukał przestrzeni, ale brakowało mu intensywności i kreatywności. Zespół wywierał presję na Bragantino, a w ostatnich minutach miał antybohatera w postaci Bruno Henrique.
Zmarnowane sytuacje w 89 minucie i doliczonym czasie gry, były decydujące dla kontrataku paulistas przeciwko zmęczonemu i rozczochranemu przeciwnikowi, który zdefiniował grę.
Bolesna kara dla tych, którzy byli lepsi, stwarzali większe szanse i zasłużyli na zwycięstwo. Ale wynik, o którym nie można powiedzieć, że był niesprawiedliwy w wielkim meczu na stadionie Maracanã. Kto miał najwięcej siły w nogach, wygrał na końcu. Dosłownie.
- dodał: MentiX
- 20.06.2021; 10:01
- źródło: globoesporte.com
- foto: własne
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
- Éverton Cebolinha
- Uraz: zerwanie ścięgna Achillesa w lewej nodze.
- Powrót: Marzec 2025.
- Matías Viña
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego prawego kolana.
- Powrót: Kwiecień 2025.
- Pedro
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego lewego kolana.
- Powrót: Maj 2025.