Flamengo.com.pl

Scenariusz, który łączy Gabigola z angielskimi klubami, nie jest bezprecedensowy, ale tym razem ma bardziej namacalne czynniki. W ostatnich tygodniach Newcastle nawiązało kontakt, a West Ham złożyło propozycję. Odpowiedź Flamengo była taka sama: jakakolwiek szansa na rozpoczęcie negocjacji jest możliwa tylko po zapłaceniu klauzuli odejścia, która wynosi 33 mln euro.

Wartość klauzuli jest dwukrotnie wyższa niż 16,5 mln euro za jakie Rubro-Negro pozyskało napastnika z Interu Mediolan na początku 2020 roku i wciąż płaci raty. Dotychczasowe ruchy wskazują jednak na niewielką realną szansę odejścia.

W grudniu trzy kluby nawiązały kontakt w sprawie napastnika z różnymi podejściami: West Ham, Newcastle i Fenerbahçe. Spośród nich tylko pierwszy rozmawiał bezpośrednio z Flamengo, które natychmiast odrzuciło ofertę wypożyczenia na okres 18 miesięcy za kwotę 6 mln euro.

Flamengo nie myśli o sprzedaży obecnie swojego największego idola i będzie otwierać rozmowy tylko wtedy, gdy ktoś będzie gotów zapłacić klauzulę odejścia zawartą w umowie i przekona Gabiego, że to dobry projekt. Propozycja została potraktowana przez zarząd w sposób ironiczny i nieistotny, co nie pozwoliło nawet na rozmowy na początku grudnia.

Pod koniec miesiąca nadeszła kolej Newcastle, aby skontaktować się z otoczeniem gracza za pośrednictwem angielskiego pośrednika, aby dowiedzieć się o warunkach biznesowych. Odpowiedź była taka, że Flamengo akceptuje negocjacje tylko przy zapłaceniu klauzuli, a agent był odpowiedzialny za ocenę ruchów po otwarciu okienka transferowego w Europie - co miało miejsce w poniedziałek.

Wreszcie, również za pośrednictwem stron trzecich, Fenerbahçe poszukiwało informacji i wykazywało zainteresowanie sformalizowaniem propozycji. Z kolei rynek turecki daleki jest od zadowolenia Gabigola, a Flamengo przyjęło tę informację z pogardą, na podstawie badania, które wskazuje na niezbyt dużą zdolność inwestycyjną klubu ze Stambułu.

Dotychczasowe ruchy nie uwiodły nie tylko Flamengo, ale także samego Gabriela. Oprócz statusu idola, napastnik grając w Brazylii ma pensje na poziomie europejskich klubów (otrzymuje praktycznie ten sam kontrakt, który miał w Interze Mediolan), wielokrotnie potwierdza, jak bardzo jest szczęśliwy w Rio de Janeiro i traktuje grę w Mistrzostwach Świata prawie jako obsesję na 2022 rok.

Jeśli powrót do Europy wciąż jest w jego planach, to jest przekonany, że w projektach nie ma miejsca na błąd, jak to miało miejsce w przypadku Interu Mediolan i Benfiki. Nawet z tego powodu wypożyczenie nie przemawia do sztabu gracza.

Gabriel Barbosa wrócił we wtorek do treningów w centrum treningowym Ninho do Urubu, sześć dni przed kolegami z drużyny, aby rozpocząć przygotowanie do nowego sezonu. Mając na radarze styczniową datę FIFA, wie, że szansa na powołanie do kadry Brazylii przed powrotem do gry jest ograniczona, ale chce przekazać Tite wiadomość, że zrobi wszystko, aby kontynuować walkę o bilet do Kataru.