Oczekiwana passa kolejnych zwycięstw Flamengo na stadionie Maracanã nie nastąpiła. Gorzej. Niedzielna porażka 1:2 z Fortalezą pokazała biurokratyczny zespół, który nie może zrobić kroku naprzód i ewoluować. Dziś Flamengo jest na innym poziomie, znacznie poniżej tego, co wyobrażali sobie zarząd, trener, zawodnicy i kibice. I to nie tylko z powodu indywidualnych błędów.
W swoim wywiadzie po spotkaniu, trener Paulo Sousa ostro skrytykował zespół i wskazał na dużą liczbę indywidualnych błędów jako główną przyczynę słabej gry. Rzeczywiście, niektórzy zawodnicy Flamengo byli słabi w wykonywaniu prostych ruchów i dawali Fortalezie dużo siły w grze, ale zespół po raz kolejny nie był w stanie zrównoważyć szali.
Pierwsza bramka dla Fortalezy zaczęła się od błędnego podania Williana Arão, który już wcześniej dwukrotnie źle podawał i dał szansę przeciwnikowi. Pablo również przeżył swoje najgorsze chwile w koszulce Rubro-Negro.
Oprócz indywidualnych pomyłek drużyna miała również wiele wspólnych problemów: powolne wychodzenie z piłką, słabe przejście defensywne, słaba osłona na flankach i niewielka inspiracja w sektorze ofensywnym, zwłaszcza w środku. Éverton Ribeiro, jedyny, który trzymał poziom, był przytłoczony, ale strzelił pięknego gola i stworzył inne szanse.
"To, co nam się przydarzyło, to bez wątpienia to, że wszystkie indywidualne decyzje były błędne. Proste rzeczy, brak presji, podania, które dały szanse przeciwnikom w drugiej połowie... Od początku doskonale znam presję jaka jest we Flamengo. Wiem, jak ważna jest odwaga, aby czasami się nie podobać. Skąd wiem, że Bóg nigdy nie dał mi ducha tchórzostwa. To w trudnych czasach musimy być bardziej przekonani i pewni. To, co wydarzyło się pod względem technicznym indywidualnie, było bezprecedensowe i jeszcze się nie wydarzyło. Indywidualnie byliśmy bardzo słabi". - powiedział Paulo Sousa na pomeczowej konferencji prasowej.
Zastrzyk motywacji po bramce Évertona Ribeiro w doliczonym czasie pierwszej połowy wyglądał na to, że wystarczy na zmianę sytuacji w drugiej połowie. Niewykorzystany rzut karny przez Pedro na początku drugiej części gry był wielką frustracją.
Choć gra się poprawiła, to nie wystarczyło do pokonania obrony Fortalezy, która już w dogrywce uciszyła zapełnione trybuny stadionu Maracanã zdobywając drugą bramkę. I to był uczciwy wynik. Flamengo oddało dziewięć strzałów, a przeciwnik jedenaście. Z trudnościami w tworzeniu okazji, zespół Paulo Sousy dośrodkował piłkę w pole karne aż 34 razy.
Po raz kolejny wyzwany i jeszcze bardziej pod presją, trener ma teraz misję odzyskania drużyny w dwóch kolejnych meczach poza domem. W środę z Red Bull Bragantino, a w sobotę z Internacionalem.
Przeciwko Bragantino niedostępni będą Pablo, David Luiz i Bruno Henrique, którzy są zawieszeni za nadmiar żółtych kartek. Giorgian De Arrascaeta, którego bardzo brakowało w niedzielę, dalej przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Urugwaju. Dobrą wiadomością jest powrót Gabriela Barbosy.
- dodał: MentiX
- 06.06.2022; 08:42
- źródło: globoesporte.com
- foto: Twitter Flamengo
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
- Éverton Cebolinha
- Uraz: zerwanie ścięgna Achillesa w lewej nodze.
- Powrót: Czerwiec 2025.
- Matías Viña
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego prawego kolana.
- Powrót: Sierpień 2025.
- Pedro
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego lewego kolana.
- Powrót: Wrzesień 2025.