Flamengo.com.pl

Kibice Flamengo przyzwyczaili się do gorzkiej rutyny: jeśli obecny zespół zaczyna przegrywać mecz, szansa na zwycięstwo jest niewielka. W spotkaniu przeciwko Fortalezie, w czwartkową noc na stadionie Maracanã, fani nawet zaczęli skandować: "Hej, odwróćmy sytuację, Mengo". Ale nic takiego się nie stało (znowu).

Pod wodzą Tite, Flamengo przegrywało dziesięć razy. I tylko w jednym meczu Rubro-Negro zdołali odrobić stratę i wygrać: miało to miejsce w historycznym zwycięstwie 6:1 nad Vasco na stadionie Maracanã w dniu 2 czerwca, w ostatnim spotkaniu przed powołaniem zawodników na Copa América.

W pozostałych dziewięciu meczach było sześć porażek: 0:3 z Atlético Mineiro na stadionie Maracanã i 0:1 z São Paulo na Morumbi, oba w zeszłym roku; 1:2 z Bolívarem w Boliwii i 0:1 z Palestino w Chile, oba w Copa Libertadores; oraz 0:2 z Botafogo i 1:2 z Fortalezą na stadionie Maracanã w obecnym Brasileirão.

W trzech innych spotkaniach Flamengo zdołało częściowo zareagować i wyrównać, ale zawsze zdobywając tylko jedną bramkę: 1:1 z Red Bull Bragantino na Nabi Abi Chedid; 1:1 z Athletico Paranaense na Ligga Arena i 1:1 z Cuiabą na stadionie Maracanã. Był jeszcze jeden remis 1:1 z Nova Iguaçu w Campeonato Brasileiro, ale w tym spotkaniu wystąpił zespół złożony głównie z graczy z sektora młodzieżowego pod wodzą Mário Jorge.

"Szczęście" kibiców polega na tym, że Flamengo pod wodzą Tite rzadko zaczyna przegrywać. W 51 meczach pod wodzą trenera tylko dziesięć razy zespół zaczynał od straty gola, co stanowi 19,6%. Potrzebując poprawić swoją zdolność do reakcji, Rubro-Negro wracają na boisko dopiero 20 lipca, kiedy zmierzą się z Criciúmą na stadionie Mané Garrincha w Brasílii w ramach 18. kolejki Campeonato Brasileiro.

dodał: MentiX
12.07.2024; 18:42
źródło: globoesporte.com
foto: Twitter Flamengo