Gabriel Barbosa pożegnał się z Flamengo w niedzielę, podczas meczu zakończonego remisem 2:2 z Vitórią w ramach Campeonato Brasileiro. W dniu pełnym licznych hołdów na stadionie Maracanã, napastnik strzelił swojego 161. gola w koszulce Rubro-Negro, którą nosił przez ostatnie sześć lat.
"Jestem szczęśliwy, myślę, że to była historyczna przygoda. Przyszedłem tutaj jako chłopiec, a dzisiaj jest dzień, w którym staję się nieśmiertelny. Za chwilę będę miał 30, 35, 40, 90 lat, nie będzie mnie już na Ziemi, ale moje imię pozostanie tutaj na zawsze. Myślę, że dziś kończy się pewien cykl, dziś stałem się legendą. Trudno znaleźć jedno odpowiednie słowo, ale myślę, że od tego momentu staję się nieśmiertelny. Za 30, 40, 50 lat, kiedy będą mówić o Flamengo, będą musieli wspomnieć moje imię, a kiedy wspomną moje imię, będą musieli mówić o Flamengo." - powiedział Gabigol po zejściu z boiska.
Zanim arbiter rozpoczął spotkanie, ojciec napastnika, Valdemir Almeida, zwrócił się do kibiców i powiedział: "Odchodzi, ale wróci". Zapytany o możliwość pozostania w 2025 roku, Gabigol potwierdził, że był to jego ostatni mecz w tej przygodzie z Flamengo, jednak zasugerował możliwość powrotu w przyszłości.
"Mam swoje słowo, w przeciwieństwie do innych osób. Moi rodzice wychowali mnie na mężczyznę, a myślę, że najważniejszą rzeczą dla mężczyzny jest dotrzymywanie słowa. Nie dotrzymano słowa wobec mnie, ale ja dotrzymuję swoich słów, nie zostanę. Tak naprawdę liczy się to, co mówią ulice. Jestem pewien, że kiedy za 15 lat albo nawet za 15 minut wyjdę na ulicę, będę idolizowany, będę kochany. Liczy się dla mnie wsparcie kibiców, zawsze grałem dla nich i zawsze starałem się pokazać, że na boisku chciałem być jednym z nich. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Od pierwszego dnia, kiedy postawiłem stopę na Maracanie, poczułem coś, czego, jak sądzę, już nigdy więcej nie poczuję w swoim życiu. Liczy się dla mnie uczucie, którym mnie darzą. Jestem mężczyzną, a mężczyzna dotrzymuje słowa. To byłoby spełnienie marzeń, przyznaję. W piłce nożnej nigdy nie wiadomo, co się wydarzy, wiele się zdarzyło. Jestem bardzo wdzięczny i mam pewną obietnicę z tamtym człowiekiem (wskazuje na Marcosa Braza), a on wie, co mu obiecałem i co on obiecał mnie. Myślę, że pewnego dnia wrócę." - dodał napastnik.
Niezadowolenie Gabigola z władz Flamengo nie jest niczym nowym. Już wcześniej wyraził swoje niezadowolenie wobec obecnego zarządu Rubro-Negro podczas finału Copa do Brasil, kiedy ogłosił swoje odejście z klubu po zdobyciu swojego 13. tytułu w klubie z Rio de Janeiro. Przed pożegnalnym meczem ponownie pokazał swoje rozgoryczenie.
Gabigol otrzymał z rąk Rodolfo Landima pamiątkową tablicę ze swoim wizerunkiem oraz biletem z meczu pożegnalnego. Napastnik uścisnął mu rękę, ale zaraz potem odszedł, by świętować z kibicami. Nie pozował do zdjęcia z prezydentem ani z Bruno Spindelem czy Marcosem Brazem, którzy uczestniczyli w ceremonii.
Napastnik otrzymał ogromne wsparcie z trybun. Kibice Rubro-Negro przygotowali mozaikę i flagi upamiętniające najważniejsze momenty Gabigola w klubie. Fani ustawiali się w kolejkach, by kupić spersonalizowane kubki z jego podobizną, a bilet na mecz także zdobił jego wizerunek.
"Moja rodzina jest moim fundamentem, ludzie, którzy są ze mną na co dzień i mnie znają. Jestem spokojnym facetem, czasem nawet trochę bezbarwnym. Oczywiście ten dzień był dla mnie bardzo szczególny, zagrać swój ostatni mecz tutaj, na Maracanie, strzelić gola, to wyjątkowy moment dla mnie i mojej rodziny. Bardzo kocham ten klub, bardzo kocham Rio de Janeiro i, jak już powiedziałem, dziś staję się legendą, staję się nieśmiertelny. Teraz chcę w domu z rodziną nacieszyć się tym, co tutaj się wydarzyło. Kiedy spojrzę wstecz, zawsze będę czuł ogromną radość. Czuję ogromne szczęście i chcę podziękować wszystkim trenerom, wszystkim paniom, które sprzątały mój pokój i gotowały dla mnie, wszystkim, którzy mi pomagali, całemu personelowi. Jest tak wiele osób, którym chcę podziękować, sześć lat to dużo czasu, ale myślę, że to były niesamowite lata. Byli piłkarze, którzy grali dla Flamengo, ale nie czuli tego, co znaczy Flamengo. Ja to czułem przez te sześć lat, więc odchodzę spokojny i w pełni świadomy tego, co się wydarzyło. Mogą być zawodnicy, którzy strzelą więcej goli i zdobędą więcej tytułów niż ja, ale myślę, że tego, co ja tutaj przeżyłem, nikt już nie doświadczy." - zakończył Gabigol.
Jeden z największych idoli w historii Flamengo, Gabriel Barbosa jest szóstym najlepszym strzelcem w dziejach Rubro-Negro z 161 golami i 43 asystami. W 308 meczach zdobył 13 tytułów: dwa Copa Libertadores, dwa Campeonato Brasileiro, dwa Copa do Brasil, dwa Supercopa do Brasil, jedno Recopa Sudamericana oraz cztery Campeonato Carioca.
- dodał: MentiX
- 08.12.2024; 22:45
- źródło: globoesporte.com
- foto: Twitter Flamengo
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
- Éverton Cebolinha
- Uraz: zerwanie ścięgna Achillesa w lewej nodze.
- Powrót: Marzec 2025.
- Matías Viña
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego prawego kolana.
- Powrót: Kwiecień 2025.
- Pedro
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego lewego kolana.
- Powrót: Maj 2025.