Flamengo.com.pl

W zespole z tyloma bohaterami, prawie niemożliwe jest wskazanie indywidualnego bohatera zespołu Jorge Jesusa. Gabrielowi Barbosie udało się jednak przyciągnąć uwagę. Czy to w przypadku 40 bramek w sezonie, charyzmy, czy po prostu gwiazdy, która świeci w decydujących momentach.

Za kilka lat trudno będzie odłączyć zespół z 2019 roku od Gabigola. Zwłaszcza po tym, co wydarzyło się w tę sobotę w Limie. Dwoma golami w ostatnich minutach przeciwko River Plate, odwrócił pozornie przegrany mecz, dał klubowi tytuł Copa Libertadores po 38 latach i zapisał swoje nazwisko w historii Flamengo.

"Nie tylko ja, ale cały zespół przeszedł do historii. Teraz dołączamy do wielkich idoli, takich jak Zico, Júnior, Adriano... Nikt już nam tego nie zabierze. To była cudowna noc, bardzo piękna, która będzie naznaczona do końca naszego życia." - powiedział Gabriel Barbosa, który następnie dodał.

"Jestem chciwy. Mamy Klubowe Mistrzostwa Świata do wygrania, o co prosi tłum. Mamy Brasileiro do wygrania. Musimy być pokorni, aby rozmawiać, ale tak naprawdę ten zespół ma już historię, tak jak ja." - dodał.

W niecały rok w koszulce Rubro-Negro, Gabigol przełamuje rekordy i czyny. Został najlepszym strzelcem Libertadores z 9 bramkami. Jest także najlepszym strzelcem Brasileirão z 22 trafieniami. W sumie w sezonie ma już 40 goli.

"Moim zdaniem, Santos jest największym klubem w Brazylii, zatrzymał wojnę, miał Pelé, jest bardzo duży. Ale Flamengo dąży do tego, aby być największym w Brazylii. Myślę, że dzisiaj zaczyna się era, w której dominować będzie Flamengo. Nie tylko dla piiłkarzy, ale dla struktury. Mamy 40 milionów kibiców i tego nikt nie ma." - dodał Gabigol.

dodał: MentiX
24.11.2019; 13:05
źródło: globoesporte.com
foto: własne