Flamengo.com.pl

Bez bramki, eliminacja i gwizdy po obu stronach... Henrique Dourado miał gorzki smak podczas ponownego spotkania z Fluminense. W swoim pierwszy klasyku Fla-Flu w koszulce Rubro-Negro, napastnik rozegrał przeciętne spotkanie i został zmieniony w drugiej połowie.

To nie była radosna noc dla Ceifadora na stadionie Olímpico Nilton Santos. Podczas rozgrzewki na boisku, zanim jeszcze piłka została po raz pierwszy kopnięta, napastnik usłyszał kilka przekleństw od małej grupy tricolors w zachodnim sektorze. Prze wejściem na murawę, przywitał się z byłymi kolegami z zespołu i prawie z wszystkimi zamienił kilka słów. Po wejściu na boisko przywitał się z trenerem Abelem Bragą i sztabem szkoleniowym.

W pierwszej połowie, Henrique Dourado mógł wpisać się na listę strzelców, ale jego strzał obronił Júlio César. W pierwszych 45 minutach, napastnik oddał trzy strzały, ale nie zdołał skierować piłki do siatki. W drugiej części gry, Flamengo jeszcze bardziej dominowało, ale Dourado miał niewielki udział. Był dyskretny, a wręcz prawie niezauważalny na boisku, dlatego trener Paulo César Carpegiani zdecydował się go zdjął i wpuścić do gry Felipe Vizeu.

Podczas opuszczania boiska przez Henrique Dourado, rozległy się gwizdy zarówno kibiców Fluminense, jak i Flamengo. Oczywiście bardziej dyskretne i krótsze były te po stronie Rubro-Negro. Z kolei Tricolors, którzy byli podekscytowani korzystnym wynikiem dla swojego klubu, gwizdali znacznie dłużej.

W dotychczasowych dziewięciu meczach dla nowego klubu, napastnik zdobył cztery bramki, ale trzy z rzutów karnych. Z każdym dniem presja na Ceifadorze będzie rosła, tym bardziej, że Paolo Guerrero, wrócił już do treningów, a jego zawieszenie kończy się w pierwszych dnia maja.

dodał: MentiX
23.03.2018; 19:33
źródło: globoesporte.com
foto: własne