Flamengo.com.pl

Paolo Guerrero wylądował dziś rano na lotnisku Jorge Chávez w Limie, prawie w ramionach ludzi. Dziesiątki kibiców przybyło, by wesprzeć wielkiego idola reprezentacji Peru, który dzień wcześniej został został zawieszony przez Sportowy Sąd Arbitrażowy (CAS) na okres 14 miesięcy za doping. Oznacza to, że napastnik nie będzie mógł reprezentować barw Peru na Mistrzostwach Świata w Rosji.

"Jestem smutny. Przyszedłem tutaj, aby stawić temu czoła. Przeżywam niesprawiedliwość, pozbawili mnie gry na Mistrzostwach Świata. Co więcej, mojej kariery: piłki nożnej. Jestem wdzięczny opinii publicznej i nie mogę temu zaprzeczyć. Dziś przyjechałem, aby okazać moje uczucia ludziom, którzy mnie wspierają. Teraz muszę zobaczyć, jakie działania podejmę z moimi prawnikami. Dzieje się dużo dziwnych rzeczy, właśnie dlatego tu jestem. Chcę wszystko wyjaśnić. Chcę zobaczyć, co się stanie." - powiedział Paolo Guerrero.

Guerrero nie szczędził również krytyki sieci hoteli, w której reprezentacja Peru odbywała zgrupowanie w październiku, kiedy zawodnik został złapany na pozytywnym teście antydopingowym.

"Rozumiem, że jest wiele spekulacji. Hotel (Swissotel) był ważnym czynnikiem, który mnie zranił, kiedy przyjechałem do Peru, by szukać dowodów. Dla mnie Swissotel odwrócił się do mnie plecami. Chciałem poznać prawdę." - dodał.

Ponieważ Guerrero odsłużył już sześciomiesięczne zawieszenie, to będzie mógł wrócić do gry dopiero za osiem miesięcy. Oznacza to, że wróci na boisko dopiero w 2019 roku, ale prawdopodobnie już nie jako zawodnik Flamengo, z którym ma kontrakt do dnia 10 sierpnia.