Flamengo.com.pl

W najbliższy poniedziałek będzie 40 dni przed końcem kontraktu Paolo Guerrero z Flamengo. Jeden z największych transferów prezydentury Eduardo Bandeiry de Mello, Peruwiańczyk jest bliski odejścia z Rubro-Negro. Napastnik dzisiaj wyleci z Limy do Rio de Janeiro i oczekuje się, że w poniedziałek pojawi się w centrum sportowym Ninho do Urubu i będzie trenował z resztą zespołu.

W 2018 roku, z powodu zawieszenia za doping, Guerrero rozegrał tylko osiem meczów - trzy w Mengão (dwa w Brasileiro i jeden w Copa do Brasil) oraz pięć dla reprezentacji Peru (dwa sparingi i trzy na Mistrzostwach Świata).

Lewy obrońca Miguel Trauco, który również reprezentował Peru na rosyjskim mundialu również ma zaplanowany powrót na poniedziałek. Zawodnik podczas Mistrzostw Świata wyraził swoje niezadowolenie i oświadczył, że chce odejść z Rubro-Negro. Flamengo nie otrzymało jednak jeszcze żądnej oferty za Peruwiańczyka.

Sytuacja Guerrero nie jest taka prosta, jak mówił prezydent Eduardo Bandeira de Mello na konferencjach prasowych. Efekt zawieszenia zawieszenia za doping uzyskany w celu wystąpienia na Mistrzostwach Świata w Rosji nie gwarantuje, że napastnik może grać dla Flamengo. Władze Rubro-Negro chcą być ostrożne i nie zamierzają odnawiać wygasającego kontraktu, zanim nie poznają ostatecznego wyniku. Nowa rozprawa w szwajcarskim sądzie nie została jeszcze zaplanowana. Teoretycznie Guerrero mógłby wrócić do gry w meczu przeciwko São Paulo, który zostanie rozegrany w dniu 18 lipca na Maracanie. Mimo to w Mengão nikt nie jest pewien, czy atakujący będzie mógł wystąpić.

Otoczenie Guerrero jest pewne, że zawodnik nie będzie musiał pauzować przez kolejne osiem miesięcy, bo właśnie o tyle Sportowy Sąd Arbitrażowy (CAS) w Lozannie zwiększył jego karę zawieszenia za pozytywny wynik antydopingowy. We Flamengo jest strach. Dlatego tendencja jest taka, że raczej nie zagra w koszulce Rubro-Negro.