Wyrównana gra, bezpieczna i rozstrzygnięta indywidualnym błędem. Niedzielna porażka z Corinthians po samobójczym trafieniu Rodineiego nie wymazuje tego, co Flamengo zrobiło dobrze na Neo Química Arena. A to dużo dla zespołu, który zaprezentował organizację, głównie w obronie i konkurencyjność, która minimalizuje wpływ niepowodzenia 0:1, przed środowym rewanżowym spotkaniem 1/8 finału Copa do Brasil przeciwko Atlético Mineiro.
Nawet przy zmianie połowy drużyny w stosunku do tej, która rozgromiła Deportes Tolima aż 7:1, Flamengo zaprezentowało defensywną konsekwencję, która była częścią sekwencji czterech kolejnych zwycięstw aż do meczu w São Paulo. Brakowało jednak płynności w konstruowaniu akcji ofensywnych i remis byłby naturalnym i sprawiedliwym wynikiem, gdyby nie błąd prawego obrońcy.
W obliczu Corinthians, które w pierwszych minutach próbowało narzucić szybkość i presję, podopieczni Dorivala Júniora zamknęli się dobrze w środku i zmusili przeciwnika do nadużywania akcji obiema flankami boiska. Próba ataku Corinthians nie zaowocowała niebezpiecznymi sytuacjami i stopniowo Flamengo się uwolniło.
Cechy Thiago Maii (z większą ilością bezpiecznych podań niż odważnych) i João Gomesa (prowadzący piłkę) stopowały ofensywne akcje Rubro-Negro, a młodzi Victor Hugo i Matheus França musieli spróbować przyspieszyć grę. Nie było to łatwe i podobnie jak Corinthians, Flamengo nie znalazło miejsca, dopóki nie uciekło się do uderzeń zza pola karnego.
W jednym z momentów, kiedy Flamengo zdołało szybko przeprowadzić atak, po długim podaniu od Victora Hugo, Vitinho trafił w słupek po obronie Cássio. Jednak bezbramkowy remis do przerwy był sprawiedliwy.
Po zmianie stron, scenariusz gry był kontynuowany z Corinthians atakującym po bokach i tak padł zwycięski gol. Adson ograł Rodineiego i dośrodkował w pole karne, a futbolówka dotarła do Mosquito, który zrobił to samo z Ayrtonem Lucasem, ale prawy obrońca popełnił błąd techniczny, próbując przyjąć piłkę, zrobił to tak niefortunnie, że umieścił piłkę do własnej bramki.
Potrzeba sprawiła, że Dorival Júnior wprowadził do gry Évertona Ribeiro i Pedro, a Flamengo zaczęło mieć więcej posiadania w polu ofensywnym. Niska linia obrony Corinthians z kolei ograniczała przestrzeń. Kiedy Flamengo w końcu znalazło przestrzeń, Cássio utrzymał wysoki poziom występu w swoim 600. meczu dla klubu. Bramkarz uchronił swój zespół od straty bramki broniąc uderzenia Gabriela Barbosy i Victora Hugo, w jednej akcji.
Organizacja nie wystarczyła do osiągnięcia remisu, a Róger Guedes wciąż nie wykorzystał dobrej okazji do podwyższenia wyniku. Nic jednak nie zmieniłoby scenariusza gry zaprojektowanej na remis, gdyby nie indywidualny błąd.
- dodał: MentiX
- 11.07.2022; 08:34
- źródło: globoesporte.com
- foto: Twitter Flamengo
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
- Éverton Cebolinha
- Uraz: zerwanie ścięgna Achillesa w lewej nodze.
- Powrót: Czerwiec 2025.
- Matías Viña
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego prawego kolana.
- Powrót: Sierpień 2025.
- Pedro
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego lewego kolana.
- Powrót: Wrzesień 2025.