Flamengo.com.pl

W oczekiwaniu na ogłoszenie przetargu publicznego na zarządzanie stadionem Maracanã, Flamengo mapuje Rio de Janeiro w poszukiwaniu miejsca, które uważa za najlepsze, aby ostatecznie zrealizować projekt budowy własnego stadionu.

Parque Olímpico, Terra Encantada, Deodoro (propozycja burmistrza Eduardo Paes), Gasômetro... Wspomniano już o kilku miejscach, ale Flamengo wciąż nie ma oficjalnego faworyta. Prezydent Rubro-Negro, Rodolfo Landim wyjaśnił obecny etap. Stwierdził, że na razie jest jeszcze dużo badań, a projekt jest jeszcze w fazie wstępnej.

"Obecny etap to przeprowadzenie makro badania dostępnych obszarów w Rio, rozmowa z Urzędem Miasta, identyfikacja potencjalnych wąskich gardeł logistycznych, aspekty przemieszczania kibiców i analiza wykonalności każdego z badanych obszarów. Szczerze mówiąc, przyglądamy się po trochu wszystkiemu, sprawdzając, co jest dostępne, aby znaleźć dla nas najlepszy obszar do zagłębienia się w te analizy wykonalności. Ale proces jest wciąż bardzo wstępny". - powiedział prezydent.

Jeśli chodzi o wykonalność budowy stadionu, Rodolfo Landim podkreślił wiarygodność, jaką Flamengo osiągnęło w ostatnich latach, co zwiększyło zdolność klubu do przyciągania inwestorów.

"Na początku procesu transformacji finansowej Flamengo, budowa stadionu była nie do pomyślenia. Zadłużenie wynosiło 700 mln reali, a przychody 200 mln reali. Dziś mamy przychody w wysokości 1 mld reali, a dług spadł, o około 300 mln reali. To pozwala nam ocenić alternatywy dla stadionu. To, że zawsze mamy dobry skład na boisku, również pomaga pozyskiwać sponsorów". - dodał.

"ZAWARLIŚMY JUŻ UMOWĘ Z FLUMINENSE"

Pomysł posiadania własnego stadionu nie powstrzyma Flamengo przed próbą ponownego zarządzania Maracaną. Rodolfo Landim stwierdził, że współpraca z Fluminense będzie kontynuowana.

"Czekamy na przetarg, ale nie wiemy dokładnie, co wyjdzie. Rząd zasygnalizował, że proces przeszedł przez prokuraturę, a teraz zamierza wydać zawiadomienie publiczne. Czekając, analizujemy alternatywy, ponieważ nie wiemy, co zostanie napisane. Na pewno weźmiemy udział w przetargu na zarządzanie Maracaną. Zawarliśmy już umowę z Fluminense, które jest naszym partnerem od początku procesu. Jesteśmy zadowoleni z relacji. Uważam to podejście za interesujące. Ale w końcu musimy ocenić inne alternatywy". - stwierdził prezydent.

To, co rozbudziło pragnienie Flamengo posiadania własnego stadionu, to fakt, że Vasco, wspierane przez Sąd, zdołał rozegrać na stadionie Maracanã mecz ze Sportem bez zgody Rubro-Negro. Rodolfo Landim ocenia jednak, że generalnie klub czuje się autonomiczny w zarządzaniu.

"Szczerze mówiąc, nie możemy zbytnio narzekać na autonomię, jaką mieliśmy na Maracanie przez ostatnie trzy lata. Ostatnio mieliśmy problem (mecz Vasco - przyp. red.), który nas zaniepokoił, ale ogólnie nasze relacje z rządem i administracją Maracanã są bardzo dobre. Mieliśmy pełną autonomię. A było wiele rzeczy, które musieliśmy zrobić, bo stadion był w trudnej sytuacji. Jest jeszcze wiele do zrobienia, ale większość z nich już została zrobiona. Odzyskaliśmy oświetlenie, energię... Były potłuczone umywalki, toalety... Działało tylko 28% świateł. Ale dziś utrzymanie jest bardzo dobre. Na przykład Conmebol zawsze odnosi się w sposób komplementarny. Jedną rzeczą, którą powiedziałem wówczas gubernatorowi Witzelowi, któremu jestem niezmiernie wdzięczny za zaufanie, jest to, że kluby są najbardziej zainteresowane tym, aby stadion był w dobrym stanie. Podobnie jest teraz z Claudio Castro." - zakończył prezydent Flamengo.

Oprócz ulepszeń strukturalnych, obecna administracja stadionu Maracanã promowała gruntowny remont murawy. Ostatnie dwa mecze, przeciwko Coritibie i Juventude, były rozgrywane w Brasílii na okres konserwacji, ale w tym miesiącu drużyna powróci do gry w swoim głównym domu.