Flamengo.com.pl

Używany tylko w dwóch z ostatnich siedmiu meczów Flamengo, Marinho widzi coraz mniej możliwości, aby stać się starterem w zespole Paulo Sousy. W obliczu zmian w systemie gry, jakie w ostatnich tygodniach promował portugalski trener, napastnik nie dostał żadnych szans. W tym miesiącu wystąpił tylko wtedy, gdy Rubro-Negro zagrali z alternatywną drużyną w pojedynkach z Altos.

Od 23 kwietnia, kiedy wytępił w wyjściowym składzie w porażce z Athletico Paranaense, Marinho wszedł na boisko tylko w meczach Copa do Brasil. Co prawda napastnik doznał złamania żebra, co wykluczyło go z gry na jakiś czas, ale faktem jest również, że były zawodnik Santosu nie spełnił oczekiwań w szansach, jakie otrzymał od byłego selekcjonera reprezentacji Polski. W 17 meczach (siedmiu jako starter) Marinho zdobył jedną bramkę i zaliczył dwie asysty.

NOWA FUNKCJA I ZMIANA SYSTEMU

Trajektoria Marinho pod dowództwem Paulo Sousy nie była łatwa. Na początku roku, napastnik otrzymał swoje pierwsze szanse jako lewy wahadłowy w drużynie, która początkowo grała z trójką w obronie. Sam gracz opowiadał o przystosowaniu się do nowej roli po meczu z São Paulo, w którym był tam decydujący.

Jednak kolejne kontuzje piłkarzy takich jak Pablo, David Luiz i Filipe Luís oraz dążenie do lepszej gry zespołu sprawiły, że Paulo Sousa zrezygnował z systemu w ostatnich spotkaniach, w których Flamengo grało z dwoma liniami po czterech graczy, z Évertonem Ribeiro i Giorgianem De Arrascaetą, którzy "karmią" w ataku Bruno Henrique i Gabriela Barbosę.

Również w tym sensie, wejście Ayrtona Lucasa na lewą obronę sprawia, że gracz, który wchodzi z prawej strony, jest de fato bocznym obrońcą, mającym więcej obowiązków defensywnych, a Marinho na razie nie wygrał jeszcze zaufania Paulo Sousy. Na lewym wahadle gra Lázaro.

Kiedy Éverton Ribeiro, Giorgian De Arrascaeta, Bruno Henrique i Gabriel Barbosa odzyskują chemię, a reszta drużyny szuka równowagi, szanse dla Marinho wydają się coraz rzadsze, ale napastnik nadal walczy o swoje miejsce w drużynie.