Flamengo.com.pl

Wiadomość z ostatnich dni zaskoczyła kibiców Flamengo. To dlatego, że po zatrudnieniu Paulo Sousy, Rubro-Negro zwolnili członka stałego sztabu szkoleniowego klubu, Maurício Souzę. Były już asystent przez większość poprzedniego sezonu, udzielił wywiadu dla Radio Globo i zdradził, że to właśnie Portugalczyk zażądał jego odejścia z Rubro-Negro.

"Kiedy wróciłem z urlopu, poprosiłem o spotkanie z Bruno Spindelem pytając, jaka będzie moja sytuacja. Poprosił mnie, żebym zaczekał, a potem wezwał mnie do biura. Spindel powiedział mi, że rozmawiał z Paulo Sousą i że był nieugięty w kwestii swojego sztabu. Nie chciał, żeby ktoś z wewnątrz klubu wchodził w jego sztab, to słowa Spindela. Przyjąłem to z uśmiechem, wstałem i wyszedłem. Jak powiedziałem, to cykl, który się kończy, co mnie zaskoczyło, nie spodziewałem się tego". - powiedział były asystent Flamengo.

Oprócz skomentowania postawy Paulo Sousy, który go zlekceważył, były członek stałego sztabu szkoleniowego klubu ujawnił zdziwienie zwolnieniem. Mimo to nigdy nie stracił opanowania i podziękował Flamengo za pracę. W sumie Mauricinho dowodził Flamengo w 15 meczach i miał dobry bilans dziesięciu zwycięstw.

Warto zauważyć, że jednym z powodów, dla których Flamengo zatrudnił portugalskiego szkoleniowca, był właśnie własny sztab szkoleniowy. Paulo Sousa przybył do Brazylii z sześcioma współpracownikami: dwoma asystentami, dwoma trenerami od przygotowania fizycznego i trenerem bramkarzy i analitykiem wydajności. Wcześniej z Rubro-Negro zwolnieni zostali trener bramkarza Wagnera Mirandę i trenera od przygotowania fizycznego Rafaela Winickiego.