Flamengo.com.pl

W niedzielę Flamengo zmierzy się z Vasco na stadionie Nilton Santos w ramach 10. kolejki Taça Guanabara, a trener Paulo Sousa będzie miał kolejną dobrą okazję do śledzenia swoich obserwacji na początku pracy. Do tej pory w ośmiu meczach, w których prowadził drużynę, wybrał osiem różnych formacji i spełnił obietnicę, którą złożył, gdy przybył.

Portugalczyk i jego sztab wykorzystują ten początek sezonu, aby przygotować drużynę do gry w różnych systemach, oceniać zawodników, dać im minuty oraz testować ich w różnych rolach.

Wewnętrzna ocena przeprowadzona w Ninho do Urubu pokazuje, że nastąpiła ewolucja taktyczna i fizyczna. Informacja zwrotna jest zawsze przekazywana piłkarzom, czy to podczas spotkań przed treningiem odbywających się na auli, czy w prywatnych rozmowach, za pomocą tabletu. Rozmowa oko w oko jest również często używana przez Paulo Sousę do opisywania swoich pomysłów taktycznych.

Były selekcjoner reprezentacji Polski przynajmniej na razie spełnił również to, co zwykle mówi w wywiadach, że nie ma wyjściowej jedenastki. To, co może brzmieć dziwnie w brazylijskiej kulturze futbolu, nie jest niczym nowym dla portugalskiego trenera, który rozwijał swoją filozofię od początku kariery w młodzieżowych kategoriach Benfiki i umocnił to już w roli szkoleniowca.

Będąc wybitnym graczem w Europie, próbował przejąć od trenerów to, co uważał za najistotniejsze, na przykład potrzebę konsekwencji w podejmowaniu decyzji. Jego wielkim odniesieniem, oprócz Pepa Guardioli, jest holenderska szkoła piłkarska.

W tych ośmiu meczach pod wodzą Paulo Sousy, Flamengo odniosło pięć zwycięstw, dwa remisy i raz przegrało.

W dziesięciu spotkaniach, które Rubro-Negro rozegrali w sezonie, skład powtórzono tylko raz, w pierwszych dwóch kolejkach Campeonato Carioca, właśnie wtedy, gdy zespół poprowadził jeszcze Fábio Matias. Drużyna, która pojawiła się na boisku więcej niż raz to: Matheus Cunha; Wesley, Noga, Cleiton, Marcos Paulo; Igor Jesus, Yuri de Oliveira, Matheus França, Lázaro; André, Thiaguinho.