Flamengo.com.pl

Trener Paulo Sousa opuścił stadion Castelão zmartwiony po sobotnim remisie 2:2 z Cearą. Zdaniem szkoleniowca konfrontację mogła rozstrzygnąć drużyna z Rio de Janeio, która dwukrotnie prowadziła. Portugalczyk żałował straconych okazji, a także niepodyktowanego rzutu karnego na Gabrielu Barbosie.

Sytuacja z napastnikiem miała miejsce w 86 minucie spotkania. Flamengo prowadziło 2:1, a Gabriel Barbosa upadł w polu karnym po faulu Richardsona. Sędzia nakazał kontynuację gry, a VAR nie interweniował. Według Central do Apito, sędzia Luiz Flávio de Oliveira popełnił błąd.

"Bardziej analizuję możliwości gry, którą mieliśmy w pierwszej połowie. Mogliśmy rozstrzygnąć mecz już pod koniec pierwszej połowy. Na początku drugiej połowy oddaliśmy dwa strzały, po których powinniśmy prowadzić 3:1. Nie jestem osobą, która dużo odwołuje się do sędziowania, ale w ostatnich dwóch meczach błędy były wyraźne. Z Botafogo mogliśmy prowadzić 1:0 i mieć zupełnie inną kontrolę. Dzisiaj prowadząc 3:1, mogliśmy rozstrzygnąć grę".

Flamengo ma tylko sześć punktów po sześciu meczach Campeonato Brasileiro i zajmuje dopiero 14. miejsce w tabeli. Paulo Sousa również żałował, że w sobotnim spotkaniu musiał dokonać trzech wymuszonych zmian.

"Byliśmy zmuszeni dokonać trzech zmian, których nie chcieliśmy. Bruno Henrique musiał zejść, David w przerwie miał już warunki, które nie pozwalały mu dać z siebie maksimum, a Isla, który był blisko mnie, powiedział mi, że jest zmęczony. Mieliśmy również Arrascaetę bardzo osłabionego fizycznie, z dużymi trudnościami w wejściu do gry. A wszystko to przyczyniło się do tego, że nasz blok był niższy i oddawał inicjatywę przeciwnikowi. Zdecydowaliśmy się odświeżyć nasz zespół, aby nadal mieć większą kontrolę, ponieważ przegrywaliśmy w środku pola. Mieliśmy inicjatywę w przejściach, ale traciliśmy kontrolę nad grą. Z większą piłką, z większym posiadaniem i możliwością dotarcia do pola karnego przeciwnika. Nawet by określić moment przyspieszenia i zakończenia".

dodał: MentiX
15.05.2022; 00:40
źródło: globoesporte.com
foto: Twitter Flamengo