Aktualny mistrz Copa do Brasil, Flamengo, po raz dziewiąty w historii awansował do finału tych rozgrywek. W nocy ze środy na czwartek, w obliczu pełnego wsparcia i protestów licznie zgromadzonej publiczności na stadionie Maracanã, Rubro-Negro utrzymali korzystny wynik przeciwko Grêmio, ba nawet go powiększyli, zwyciężając 1:0 po bramce Giorgiana de Arrascaety z rzutu karnego. Awans przynosi ulgę wobec presji, która opanowała drużynę, szczególnie po bójce na wtorkowym treningu pomiędzy Gérsonem a Guillermo Varelą. W pierwszym meczu rozegranym w Porto Alegre, podopieczni trenera Jorge Sampaoliego wygrali 2:0. To siódmy z rzędu awansu klubu z Rio de Janeiro przeciwko Tricolor Gaúcho do kolejnej fazy w rozgrywkach pucharowych.
SÃO PAULO I DORIVAL JÚNIOR W FINALE
Przeciwnikiem Flamengo w finale Copa do Brasil będzie São Paulo, które w rewanżu zdołało odrobić straty i wygrało 2:0 z Corinthians na stadionie Morumbi. Podczas gdy Rubro-Negro będą walczyć o piąty tytuł, Tricolor Paulista będą dążyć do pierwszego zwycięstwa w tych rozgrywkach. Mecze finałowe odbędą się 17 i 24 września. Będą to również spotkania z trenerem Dorivalem Júniorem, który w zeszłym roku pracując w klubie z Rio de Janeiro zdobył Copa do Brasil oraz Copa Libertadores.
JORGE SAMPAOLI W CENTRUM UWAGI
Trener Flamengo przeżył pełne spektrum emocji na stadionie Maracanã. Przed rozpoczęciem spotkania usłyszał protesty kibiców związane z odpadnięciem w 1/8 finału Copa Libertadores po porażce z Olimpią. Po dokonanej zmianie w składzie przez Gabriela Barbosę w drugiej połowie meczu, został nazwany "głupcem". Jednak po strzeleniu zwycięskiego gola przez Giorgiana de Arrascaetę, został uroczyście uściskany przez zawodników, włącznie z serią lekkich uderzeń w głowę. To symboliczny obraz w trudnym momencie dla Rubro-Negro.
LUIS SUÁREZ POZOSTAJE BEZ BRAMKI
Nie był to wieczór Luisa Suáreza. Tak samo jak w poprzednich meczach Grêmio. Tym razem Urugwajczyk nie mógł narzekać na brak okazji - miał dwie, ale w obu przypadkach został zatrzymany przez Matheusa Cunhę. Okres suszy bramkowej utrzymuje się, a Pistolero nie zdołał wpisać się na listę strzelców od 25 czerwca, kiedy to Grêmio rozgromiło Coritibę aż 5:1 w 12. kolejce Campeonato Brasileiro.
KIEPSKI CZAS...
Jedną z postaci tego półfinałowego meczu był Guillermo Varela, który miał wieczór do zapomnienia. Nie dlatego, że zagrał źle w swoim pierwszym występie po złamaniu nosa w wyniku bójki z Gérsonem, ale dlatego, że doznał kontuzji już w pierwszej połowie. Według Flamengo doznał skręcenia prawego kolana i zostanie poddany ponownej ocenie medycznej.
JAK WYGLĄDAŁA PIERWSZA POŁOWA?
Mając za zadanie odrobić straty z pierwszego meczu, Grêmio było lepsze w pierwszej połowie rozgrywanej na stadionie Maracanã. Jednak to nie oznaczało, że dominowało pod każdym względem. Tricolor Gaúcho zmusilibramkarza Matheusa Cunhę do pracy, ale także mieli problemy po dobrych kontratakach Flamengo.
W drużynie z południa Brazylii, która potrzebowała dwóch bramek, aby doprowadzić do rzutów karnych, Bitello i Luis Suárez mieli najlepsze okazje, ale powstrzymał ich bramkarz Rubro-Negro. Rodrigo Ely miał dobrą szansę, ale także jej nie wykorzystał. Grêmio prezentowało się lepiej i było bliżej zejścia na przerwę z przewagą.
Flamengo pokazało, że chce zabezpieczyć przewagę uzyskaną w pierwszym spotkaniu. Już w pierwszej akcji meczu Bruno Henrique prawie zdobył bramkę głową. Giorgian de Arrascaeta również został zatrzymany przez Gabriela Grando. Dobrą okazję stworzył także Victor Hugo w szybkim kontrataku. Przy korzystnym wyniku Rubro-Negro zwalniali tempo i wytrzymali presję ze strony Grêmio.
JAK WYGLĄDAŁA DRUGA POŁOWA?
Druga połowa przypominała pierwszą aż do około 65. minuty, gdy Jorge Sampaoli i Renato Portaluppi zaczęli wprowadzać zmiany. Po tym momencie to Flamengo przejęło kontrolę nad grą, dominując wydarzenia na boisku. Otworzyło wynik spotkania i miało szansę go zwiększyć, gdyby piłkarze z Rubro-Negro byli skuteczniejsi.
Giorgian de Arrascaeta wykorzystał rzut karny po zagraniu piłki ręką we własnym polu karnym przez Rodrigo Ely. Po zdobyciu gola, Luiz Araújo i Pedro mieli nowe okazje do podniesienia prowadzenia, lecz ich nie wykorzystali.
Po stronie Grêmio zmiany osłabiły zespół, co wpłynęło na spadek wydajności. Luis Suárez miał dwie szanse, a Rodrigo Ely wpakował piłkę do siatki, lecz był na spalonym.
KALENDARZ
Flamengo wraca na boisko w niedzielę, kiedy zmierzy się z Coritibą na stadionie Couto Pereira. Rubro-Negro zajmują czwarte miejsce w tabeli Campeonato Brasileiro mając na koncie 32 punkty. Natomiast Grêmio wraca do gry przeciwko Santosowi, również w niedzielę, ale na stadionie Vila Belmiro. Gaúchos zajmują trzecie miejsce z 33 oczkami.
FLAMENGO 1 x 0 GRÊMIO - REWANŻOWY PÓŁFINAŁOWY MECZ COPA DO BRASIL
STADION: Maracanã w Rio de Janeiro (RJ).
WIDZÓW: 65.310
ARBITER: Bráulio da Silva Machado (Fifa-SC).
ASYSTENCI: Danilo Ricardo Simon Manis (Fifa-SP), Nailton Junior de Sousa Oliveira (Fifa-CE).
VAR: Wagner Reway (Fifa-PE).
ŻÓŁTE KARTKI: Fabricio Bruno, Erick Pulgar, Gérson(FLA); João Pedro, Rodrigo Ely, João Pedro Galvão, Luis Suárez (GRE).
BRAMKA: 74' k. Arrascaeta (1:0).
FLAMENGO: Matheus Cunha; Varela (35' Matheuzinho), Fabrício Bruno, Léo Pereira, Filipe Luís; Erick Pulgar (76' Allan), Victor Hugo (61' Thiago Maia), Arrascaeta, Gérson; Bruno Henrique (76' Pedro), Gabriel Barbosa (61' Luiz Araújo). TRENER: Jorge Sampaoli.
GRÊMIO: Gabriel Grando; João Pedro, Rodrigo Ely, Bruno Aleves, Reinaldo; Villasanti, Carballo (62' João Pedro Galvão), Cristaldo (62' Pepê), Bitello (62' Lucas Besozzi); Luis Suárez, Ferreira (77' Iturbe). TRENER: Renato Portaluppi.
- dodał: MentiX
- 17.08.2023; 05:38
- źródło: globoesporte.com
- foto: własne
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
- Éverton Cebolinha
- Uraz: zerwanie ścięgna Achillesa w lewej nodze.
- Powrót: Marzec 2025.
- Matías Viña
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego prawego kolana.
- Powrót: Kwiecień 2025.
- Pedro
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego lewego kolana.
- Powrót: Maj 2025.