Flamengo.com.pl

"To jest nie do pomyślenia, naprawdę zawalił sprawę." To zdanie, które wyraża jednogłośne uczucie konsternacji, jakie zapanowało w Ninho do Urubu w piątek, nie ma tylko jednego właściciela. Powtarzało je kilku zawodników podczas rozmów w centrum treningowym. Kryzys wywołany zdjęciem Gabriela Barbosy w koszulce Corinthians źle wpłynął na prawie cały zespół. Niewielu okazało obojętność, ale nikt nie próbował tego bagatelizować.

Zaniepokojona sytuacją, duża część drużyny bardziej martwiła się o ewentualne kary dla pracowników obecnych na imprezie w domu Gabiego. Oprócz kierownika zespołu Márcio Santosa i szatniarza Sidneia Bernardesa, którzy pojawili się na zdjęciu, na którym Gabriel Barbosa jest ubrany w koszulkę Corinthians, w domu obecni byli inni współpracownicy obecnie już byłego zawodnika. Márcio Santos dostał naganę do akt, ale nie było zwolnień.

Pytanie, które wszyscy sobie zadawali, brzmiało: dlaczego popełnił taką gafę i zaprzepaścił cały spokój zdobyty dzięki dwóm zwycięstwom popartym solidnymi występami? To odczucie zostało powtórzone przez komitet techniczny. Nikt nie był zadowolony z zaistniałej sytuacji.

DECYZJA ZAKOMUNIKOWANA W 30 MINUT

Gabigol utrzymał nawyk bycia jednym z pierwszych, którzy pojawiają się w centrum treningowym. Wszedł na teren klubu o godzinie 14:00 (czasu lokalnego), czyli godzinę przed wyznaczonym czasem dla całego zespołu, i rozpoczął fizjoterapię oraz ćwiczenia przed właściwym treningiem.

Około 15:30, kiedy sztab szkoleniowy zaczynał już przygotowywać trening, wiceprezydent ds. piłki nożnej Flamengo, Marcos Braz, zawołał zawodnika na rozmowę. W rozmowie, która trwała około pół godziny, Braz poinformował Gabigola o utracie historycznego numeru 10, karze pieniężnej w wysokości 10% wynagrodzenia na karcie pracy, a także zwolnieniu z piątkowego treningu.

UTRATA PRESTIŻU WŚRÓD ZESPOŁU

Jeden z czterech pozostałych graczy z 2019 roku obok Bruno Henrique, Giorgiana de Arrascaety i Gérsona, Gabriel Barbosa stracił reprezentatywność wewnątrz składu Flamengo. Kiedy miał jeszcze towarzystwo liderów takich jak Diego, Diego Alves, Rafinha, Filipe Luís i Éverton Ribeiro, napastnik uważany był za jednego z nich ze względu na to, co prezentował na boisku, a także ze względu na osiągnięte sukcesy indywidualne do 2022 roku.

W miarę jak liderzy zespołu, którzy przemieszczali się we wszystkich grupach, odchodzili, Gabigol zaczął być bardziej samotny. Miał nadal szacunek i sympatię wielu kolegów, ale fakt jest taki, że był bardziej odizolowany.

BEZ WIZYT ZAWODNIKÓW I ZEROWY ENTUZJAZM PO POWROCIE

Powrót po długim okresie zawieszenia z powodu braku dyscypliny podczas testu antydopingowego dobrze ilustruje, jak zmienił się wizerunek Gabigola w stosunku do zespołu. Jeśli Flamengo opublikowało zdjęcia pracowników i kierownictwa witających napastnika gorącymi brawami, demonstracja ta nie objęła całej grupy. Nie było niczego specjalnego z kolegami.

Jednym z epizodów, który spowodował, że Gabriel Barbosa stracił w oczach kolegów z zespołu, była kłótnia z Marcosem Brazem w lipcu zeszłego roku w szatni stadionu Maracanã po zwycięstwie 2:0 nad Fortalezą. Wówczas zawodnik skarżył się na skręcenie kostki z powodu złego stanu murawy, skonfrontował się z wiceprezydentem ds. piłki nożnej, a dyskusja stała się ostra, z wymianą obraźliwości i przekleństw. Wtedy jednym z głównych powodów nieporozumienia było to, że lekarz Márcio Tannure poinformował, że Gabigol, zmieniony w przerwie z powodu skręcenia, musiał pozostać na stadionie, aby przeprowadzić badanie antydopingowe.

Widząc, że nawet Marcos Braz, który zawsze traktował Gabriela Barbosę jak swojego syna, stracił cierpliwość, niektórzy gracze zrozumieli, że mogą "kontynuować bez niego".