Bardziej niż zwycięstwo, liczyło się przekonanie. W sobotni wieczór Flamengo udowodniło to przed ponad 56 tysiącami kibiców. Zwycięstwo 2:0 nad Corinthians po golach strzelonych przez Pedro i Lorrana, ale wynik mógł być znacznie bardziej korzystny dla Rubro-Negro - i nie był, gdyż bramkarz Carlos Miguel, który był jednym z najlepszych zawodników w spotkaniu rozegranym na stadionie Maracanã. Zwycięstwo zapewniło tymczasowe prowadzenie w Campeonato Brasileiro i ulgę dla trenera Tite, który był krytykowany za ostatnie wyniki zespołu, teraz udziela odpowiedzi tuż przed decydującym meczem w Copa Libertadores. Dla kibiców Corinthians nadal pozostaje niepokój związany z bliskością strefy spadkowej.
JAK WYGLĄDAŁA PIERWSZA POŁOWA?
Corinthians uniknęło pogromu w pierwszej połowie na stadionie Maracanã. Flamengo było lepsze w tym sensie, że mimo że Pedro i Nicolás de la Cruz byli głównymi bohaterami w zespole Rubro-Negro, to najlepszym na boisku był Carlos Miguel, który wykonał co najmniej cztery świetne interwencje.
Goście zdołali jedynie przestraszyć w jednym momencie: główka Paulinho na początku meczu. Od tego momentu podopieczni trenera Tite całkowicie dominowali: Éverton Cebolinha prawie dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, Lorran miał świetną szansę, Pedro miał dwie okazje. Jednak napastnik zdołał pokonać bramkarza przed przerwą, ale wynik był łaskawy dla podopiecznych trenera António Oliveiry.
Mecz również zapisał się jednym incydentem: żądaniem czerwonej kartki za zbyt ostre wejście Ángela Romero w Allana. Gra została zawieszona na kilka minut, ale sędzia i VAR zdecydowali, że wystarczy żółta kartka.
JAK WYGLĄDAŁA DRUGA POŁOWA?
Już w drugiej połowie trener António Oliveira próbował wprowadzić kilka zmian, ale Corinthians nie potrafiło zbyt mocno naciskać. Jedyna realna, niebezpieczna sytuacja miała miejsce na początku drugiej połowy, gdy Yuri Alberto i Cacá natrafili na cudowną obronę bramkarza Agustín Rossiego. Od tego momentu nie było już żadnej szansy na zdobycie bramki.
Kibice Corinthians zobaczyli jeszcze, jak Cacá popełnił błąd w obronie i stracił piłkę na rzecz Gérsona, który zbudował akcję pozwalającą na zdobycie drugiego gola przez Flamengo. Lorran miał ułatwione zadanie wprowadzić piłkę do bramki. Następnie tempo gry spadło: Rubro-Negro oszczędzali się myśląc już o najbliższym meczu Copa Libertadores, który zostanie rozegrany w nocy z środy na czwartek, a Alvinegros nie chcieli już tracić kolejnych goli.
LORRAN KRADNIE SHOW
Najlepszy zawodnik Flamengo w meczu miał zaledwie 17 lat. Lorran błyszczał na stadionie Maracanã, odegrał decydującą rolę przy bramce Pedro, a w drugiej połowie sam wpisał się na listę strzelców. W mediach społecznościowych został pochwalony przez Viníciusa Júniora, gwiazdę Realu Madryt. Został wybrany do pierwszego składu, aby zastąpić Giorgiana de Arrascaetę, który został oszczędzany z myślą o najbliższym meczu w Copa Libertadores, i poradził sobie z tym zadaniem.
"To ważne dla zespołu. Gra poszła bardzo dobrze. Wszystkim należą się gratulacje. Jestem szczęśliwy z meczu i zwycięstwa. To był dla mnie bardzo ważny mecz. Teraz czas na pracę i skupienie się na kolejnym meczu. To coś bardzo wyjątkowego." - oznajmił.
NIEPOKÓJ O PEDRO
Mimo radości ze zwycięstwa, nie wszystko jest powodem do świętowania dla Flamengo. Głównie dlatego, że Pedro został zmieniony w przerwie z powodu kontuzji. Klub poinformował, że napastnik odczuwał niewielkie napięcie w prawym mięśniu przywodziciela. Dziewiątka została zastąpiona przez Gabriela Barbosę i będzie poddana ponownej ocenie w centrum treningowym Ninho do Urubu.
SYTUACJA W TABELI
Dzięki zwycięstwu Flamengo ma teraz na swoim koncie 11 punktów i tymczasowo objęło prowadzenie w Campeonato Brasileiro. Jednak jako jedyny z czołowych zespołów, który zagrał w tej kolejce, może jeszcze zostać wyprzedzony przez Athletico Paranaense, Bahię, Botafogo, Red Bull Bragantino i Palmeiras, którzy grają w niedzielę - mecz Atlético Mineiro został przełożony.
Corinthians pozostaje z czterema punktami i może w tej kolejce spaść do strefy spadkowej. Aby tak się stało, Fluminense (grające z São Paulo na Morumbi) i Vasco (grający z Vitórią na São Januário) muszą wygrać swoje mecze.
NASTĘPNE MECZE
Rubro-Negro wracają na boisko w nocy z środy na czwartek, kiedy zmierzą się z Bolívarem w 5. kolejce fazy grupowej Copa Libertadores. Natomiast w Campeonato Brasileiro, kolejnym przeciwnikiem podopiecznych trenera Tite będzie Vasco. Oba spotkania odbędą się na stadionie Maracanã.
Zespół trenera António Oliveiry wraca na boisko w nocy z wtorku na środę, gdy w Copa Sudamericana zmierzy się z Argentinos Juniors. W Brasileirão kolejnym rywalem będzie Botafogo. Oba spotkania odbędą się na Neo Química Arena.
FLAMENGO 2:0 CORINTHIANS - 6. KOLEJKA CAMPEONATO BRASILEIRO
STADION: Maracanã w Rio de Janeiro (RJ).
WIDZÓW: 56.929.
ARBITER: Ramon Abatti Abel (Fifa/SC).
ASYSTENCI: Alex dos Santos (SC), Thiaggo Americano Lobes (SC).
VAR: Rodolpho Toski Marques (Fifa/PR).
ŻÓŁTE KARTKI: Léo Pereira (FLA), Romero (COR).
BRAMKI: 19’ Pedro (1:0), 63’ Lorran (2:0).
FLAMENGO: Rossi; Varela, Fabricio Bruno, Léo Pereira, Ayrton Lucas; Allan, De la Cruz (90’ Victor Hugo), Gérson, Lorran (88’ Léo Ortiz); Éverton Cebolinha (88’ Luiz Araújo), Pedro (46’ Gabriel Barbosa). TRENER: Tite.
CORINTHIANS: Carlos Miguel; Félix Torres, Gustavo Henrique, Cacá (75’ Igor Coronado); Fagner (82’ Léo Maná), Paulinho (46’ Yuri Alberto), Breno Bidon, Rodrigo Garro (82’ Guilherme Biro), Hugo; Wesley, Romero (76’ Gustavo Mosquito). TRENER: António Oliveira.
- dodał: MentiX
- 11.05.2024; 23:00
- źródło: globoesporte.com
- foto: flamengo.com.pl
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
- Éverton Cebolinha
- Uraz: zerwanie ścięgna Achillesa w lewej nodze.
- Powrót: Marzec 2025.
- Matías Viña
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego prawego kolana.
- Powrót: Kwiecień 2025.
- Pedro
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego lewego kolana.
- Powrót: Maj 2025.