Flamengo.com.pl

Trener Paulo Sousa widzi negatywne reperkusje wtorkowej konferencji prasowej, na której podał powód, dla którego nie liczył na bramkarza Diego Alvesa, w procesie swojego smażenia we Flamengo.

Ze strony sztabu portugalskiego szkoleniowca panuje zrozumienie, że próbuje się usmażyć trenera, który miałby odejść z Flamengo, poprzez zawodników, takich jak Diego Alves, czy niektórych dyrektorów.

Główne niezadowolenie wynika z wycieku niektórych informacji, które były selekcjoner reprezentacji Polski uważa za wyrwane z kontekstu, jak jego słowa o Diego Alvesie po wtorkowym zwycięstwie z Universidad Católica.

Według źródeł powiązanych z trenerem, osoby bliskie doświadczonego bramkarza mogą próbować wykorzystać ostatnie błędy Hugo, aby weteran znalazł się jako rozwiązanie i wrócił do bramki Flamengo.

Celem Paulo Sousy na konferencji prasowej było, według tych źródeł, wyjaśnienie, że aby wziąć pod uwagę Diego Alvesa, ten musiałby przejść przez proces regeneracji, jak wszyscy inni.

Portugalski szkoleniowiec rozumie, że Diego Alves ma wsparcie u niektórych graczy, ale nie w całym zespole. I czuje się wspierany przez grupę, jak podczas świętowania gola Évertona Ribeiro w Copa Libertadores.

Przeciek z czwartkowego spotkania z Diego Alvesem, Diego Ribasem i Bruno Spindelem, zaniepokoił także Paulo Sousę. Trener wyjaśnił, że nie chce zrazić dyrekotra wykonawczego, mówiąc, że spotkał się z Diego Alvesem i że byłby to powód, aby odnieść się do bramkarza.

Bruno Spindel do tej pory się nie wypowiadał, mimo że był cytowany. Wiceprezydent ds. piłki nożnej Marcos Braz nawet nie brał udziału w spotkaniu, podobnie jak prezydent Rodolfo Landim. Wszyscy podążają w milczeniu i bez wsparcia dla Paulo Sousy.