Flamengo.com.pl

Flamengo wylądował w piątek wczesnym rankiem na lotnisku Galeão po odpadnięciu w ćwierćfinale Copa Libertadores z Peñarolem. Zespół z Rio de Janeiro bezbramkowo zremisował na stadionie Campeón del Siglo w Montevideo, co oznaczało wyeliminowanie z rozgrywek kontynentalnych. W pierwszym meczu na stadionie Maracanã podopieczni trenera Tite przegrali 0:1.

Samolot wylądował około godziny 2:40, ale wyjazd z lotniska nastąpił dopiero o 3:10, przez terminal cargo, czyli bardziej odizolowaną część lotniska, aby utrudnić dostęp kibicom i mediom do drużyny. Zwiększono obecność policji oraz ochrony prywatnej Flamengo i lotniska.

Mała grupa, licząca 20 kibiców, obrzuciła popcornem autobusy, które przewoziły zawodników i sztab szkoleniowy, a także protestowała okrzykami: "Nie jest łatwo grać w Mengo, trzeba mieć determinację." Władze i trener Tite byli głównymi celami krytyki.

Protest odbył się spokojnie aż do momentu wyjazdu autobusów delegacji Rubro-Negro. Następnie kibice odpalili petardy w okolicach terminalu cargo, na co policja zareagowała strzałami z gumowych kul oraz użyciem granatów hukowych, co rozproszyło zamieszanie.

W Urugwaju, Flamengo stworzyło kilka dobrych okazji, ale nie było skuteczne. Najlepsza szansa dla drużyny miała miejsce w pierwszej połowie, kiedy Gonzalo Plata otrzymał piłkę od Bruno Henriego w polu karnym, ale stanął bez ruchu przed bramką. W drugiej połowie najlepsza okazja miała miejsce pod koniec spotkania, kiedy Matheus Gonçalves dośrodkował w pole karne, ale Gabigol, który był mało widoczny, nie wykorzystał szansy.

Kolejny mecz Flamengo odbędzie się w niedzielę na stadionie Maracanã przeciwko Athletico Paranaense w ramach 28. kolejki Campeonato Brasileiro.