"Odporność". W ten sposób Rodinei określił swój moment i kolejny dobry występ we Flamengo, zaraz po sobotnim triumfie w Copa Libertadores po wygranym finale z Athletico Paranaense na stadionie Monumental Isidro Romero Carbo w ekwadorskim Guayaquil. Z kontraktem ważnym do końca tego roku, prawy obrońca stwierdził, że nie ma nic ustalonego co do swojej przyszłości i nadal nie ma porozumienia z żadnym klubem.
"Jeszcze raz podkreślam: nadal nie mam nic z żadnym klubem. Nie mam nic podpisanego, co mogę powiedzieć w 100%. Gdybym to zrobił, byłbym tutaj i rozmawiał. Tym bardziej po triumfie. Ale moja przyszłość należy do Boga. Mam jeszcze cztery mecze w Campeonato Brasileiro. Moja umowa faktycznie kończy się w dniu 31 grudnia, ale będę nadal ciężko pracować i dawać z siebie wszystko każdego dnia. Wtedy zdecydujemy, gdzie będzie moja przyszłość. Nie wiem, czy zostanę we Flamengo, czy pójdę do innej drużyny. Ale Bóg wie wszystko". - powiedział Rodinei.
Po zwycięstwie 1:0 nad Furacão, prawy obrońca usłyszał prośby kibiców o pozostanie w klubie z Rio de Janeiro i postanowił wychwalać fanów Rubro-Negro.
"To daje radość. Wiem wszystko, przez co przeszedłem w tym klubie w ciągu sześciu lat i dziesięciu miesięcy. Nie było to łatwe. Mam wdzięczność dla kibiców Flamengo za wszystko, co reprezentują. Ponad 40 milionów fanów. Więc oczywiście serce jest przepełnione radością". - stweirdził zawodnik.
Na stadionie Monumental Isidro Romero Carbo, Rodinei miał decydujący udział w golu strzelonym przez Gabriela Barbosę, kiedy zagrał dobre podanie do Évertona Ribeiro, który zaliczył asystę przy trafieniu napastnika. Dla prawego obrońcy, zespół Felipão nie wiedział, jak zneutralizować ofensywne działania Flamengo przez jego sektor.
"Każdy, kto widzi, jak Flamengo gra, wie, że jestem ucieczką dla zespołu i że dużo wykorzystuję głębię. W finale (Copa do Brasil - przyp. red.) trener Corinthians już wcześniej postawił Pitona i Fábio Santosa, dwóch bocznych obrońców, aby powstrzymać to przejście. Przeciwko Corinthians nie byliśmy w stanie tak wiele wykorzystać. Ale dzisiaj Vitinho dużo ze mną biegał i było miejsce dla Évertona (Ribeiro - przyp. red.). Tak bardzo, że w akcji (bramkowej), którą rozegrałem z Évertonem, z piłką, którą otrzymałem, mogę wejść do środka i pobawić się z nim. Trochę się pogubili w kryciu". - dodał.
Dla Rodinei'a był to pierwszy rozegrany finał Copa Libertadores w koszulce Flamengo. W 2019 i 2021 roku, prawy obrońca nie wyszedł na boisko i oglądał mecze z ławki rezerwowych.
"Trzy finały. Dziękuję Bogu mogłem tutaj być, będąc jednym z bohaterów zespołu. Mam wdzięczność za cały ten moment, w którym żyję. To odporność. Przeszedłem przez to. Dzięki Bogu, dzisiaj grałem. W 2019 i 2021 roku nie zagrałem. A dzisiaj (w sobotę - przyp. red.) zostaliśmy mistrzami i teraz będziemy świętować". - zakończył.
- dodał: MentiX
- 31.10.2022; 09:26
- źródło: globoesporte.com
- foto: Twitter Flamengo
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy
- Éverton Cebolinha
- Uraz: zerwanie ścięgna Achillesa w lewej nodze.
- Powrót: Marzec 2025.
- Matías Viña
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego prawego kolana.
- Powrót: Kwiecień 2025.
- Pedro
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego lewego kolana.
- Powrót: Maj 2025.