Flamengo.com.pl

Bramka Flamengo była powracającym bólem głowy, dopóki nie pojawił się Santos. W środowym zwycięstwie 2:1 nad Vélez Sarsfield na stadionie Maracanã, bramkarz swoimi interwencjami wzmocnił znaczenie dla Rubro-Negro.

32-latek pokazuje spokój w bramce i nawet nieumyślnie, przejął wiodącą rolę we Flamengo w trudnym momencie sezonu. Santos stał się jednym z najważniejszych graczy w drużynie kierowanej przez trenera Dorivala Júniora.

Santos nie jest we Flamengo nawet od roku. Bramkarz został zakontraktowany na początku kwietnia i nawet pomimo krótkiego czasu w klubie rozwiązał problem bramki Rubro-Negro.

Finał Copa Libertadores będzie dla bramkarza jeszcze bardziej wyjątkowy. Athletico Paranaense, przeciwnik w finale, to były klub, którego wychowankiem jest Santos i klub, w którym spędził całą karierę, dopóki nie został zatrudniony przez Flamengo.

"Cieszę się, że będę mógł po raz pierwszy zagrać w finale Libertadores, spełnić oczekiwania ludzi i cele klubowe. Musimy być tego świadomi, mamy nadzieję, że wykonamy świetną robotę przeciwko mojemu byłemu klubowi. Musimy być skoncentrowani, wiedząc, że po drugiej stronie są świetni profesjonaliści, przyjaciele... Każdy będzie szukać swojego, postaramy się wygrać ten tytuł. Kilka razy zmierzyłem się z Athletico Paranaense tutaj dla Flamengo w Brasileiro, w Copa do Brasil, ale teraz to będzie finał". - powiedział Santos po meczu z Vélez Sarsfield.

Santos stracił siedem bramek w dziewięciu meczach w tej edycji Copa Libertadores - średnio mniej niż jednego gola na mecz. Teraz został już tylko jeden krok do długo oczekiwanej "Wiecznej Chwały". Dla bramkarza będzie to wyjątkowe spotkanie, przeciwko swojemu byłemu klubowi, którego jest wychowankiem.

dodał: MentiX
08.09.2022; 14:10
źródło: lance.com.br
foto: Twitter Flamengo