Flamengo.com.pl

Trener Tite często używa w swojej karierze wyrażeń "boisko mówi" oraz "merytokracja". Teoretycznie oznacza to, że wybiera zawodników na podstawie ich aktualnej formy i najlepszych wyników osiąganych na boisku.

Jednak porażka Flamengo z Peñarolem w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Copa Libertadores pokazała, że trener bardziej kieruje się hierarchią i priorytetowym traktowaniem znanych nazwisk - pierwszeństwo mają ulubieni gracze. Co, nawiasem mówiąc, nie różni się od tego, co miało miejsce wcześniej w jego karierze.

W dwóch ostatnich meczach Flamengo jednym z najlepszych zawodników na boisku był Léo Ortiz, grający jako defensywny pomocnik. Dobrze wykonywał zadania defensywne i podawał piłkę do przodu. Zmęczenie pojawiło się w połowie drugiej połowy, co było widoczne, ale dopóki miał siły, wyróżniał się na boisku.

Mimo to, przed decydującym spotkaniem Tite postanowił posadzić go na ławce rezerwowych. W środku pola zagrali Erick Pulgar jako defensywny pomocnik oraz Nicolás de la Cruz jako ofensywny. Ten pierwszy zaprezentował nierówną grę.

Nicolás de la Cruz, za którego Flamengo zapłaciło 16 milionów euro, po dobrym początku sezonu wyraźnie obniżył formę. Ostatnio jego czas dzieli się między grą w reprezentacji Urugwaju, leczeniem kontuzji i rehabilitacją. W kluczowym momencie sezonu rzadko pojawiał się na boisku.

Mimo tych informacji, Tite zdecydował się wystawić obu zawodników. Przy bramce dla Peñarolu, Erick Pulgar popełnił błąd przy podaniu, co doprowadziło do kontry, która zakończyła się, jak już wszyscy wiemy. Mało kto jednak zauważył, że Nicolás de la Cruz wracał, kryjąc Javiera Cabrerę, strzelca bramki, aż w pewnym momencie odpuścił go przed polem karnym, zostawiając samego. Javier Cabrera wbiegł w pole karne, oddał strzał i zdobył gola.

Bramka była wynikiem sumy indywidualnych błędów, ale zawinił też cały zespół. Flamengo źle ustawiło się w obronie, otwierając przestrzeń mimo liczebnej przewagi.

To nie była jedyna sytuacja, w której pojawił się błąd zespołowy, ani jedyny moment, w którym Nicolás de la Cruz zwolnił tempo. Erick Pulgar popełnił trzy błędy, które doprowadziły do kontr w drugiej połowie.

Widząc te problemy, Tite zdjął Ericka Pulgara już po 11 minutach drugiej połowy, wprowadzając na jego miejsce Carlosa Alcaraza. Ten jednak również zagrał słabo. Apatyczny Nicolás de la Cruz pozostał na boisku do 70. minuty, kiedy został zastąpiony przez Léo Ortiza.

Warto zauważyć, że w zespole Flamengo było więcej słabych punktów. Choć Giorgian de Arrascaeta był aktywny, nie zagrał wielkiego meczu, mimo kilku przebłysków. Bruno Henrique dawał z siebie wszystko, ale cierpiał, grając poza swoją ulubioną pozycją. W desperacji zespół próbował wrzucać piłkę w pole karne bez większego planu, popełniając wiele błędów. Nawet kiedy dośrodkowania były celne, na pozycji napastnika był Carlinhos, zawodnik o ograniczonych umiejętnościach.

Poważnym problemem, za który odpowiada Tite, była także nieudana presja w obronie, trudności z przełamaniem linii pięciu obrońców Peñarolu oraz nadmierna nerwowość. Jakakolwiek dynamika w ataku pojawiła się dopiero w ostatnich 20 minutach pierwszej połowy.

Zabrakło wsparcia ze strony młodych zawodników, co w historii Flamengo zdarzało się regularnie. Dlaczego Tite nie korzysta z młodych piłkarzy? Ponieważ nigdy nie są gotowi. Jeśli ktoś wypada z powodu kontuzji, klub sięga po byłych reprezentantów. Alex Sandro, nawiasem mówiąc, również zagrał słabo, notując spadek formy po udanym debiucie.

Flamengo zmierzało ku przygnębiającej porażce u siebie, w atmosferze chaotycznych wrzutek w końcowych minutach. Peñarol robił swoje bez większych przeszkód. Tite, który nie słucha, co "boisko mówi", ostatecznie musiał usłyszeć protesty z trybun skierowane przeciwko sobie.

dodał: MentiX
20.09.2024; 12:03
źródło: uol.com.br
foto: Twitter Flamengo