Flamengo.com.pl

Mimo niedzielnego zwycięstwa nad Vasco na stadionie Maracanã i awansu do finału Campeonato Carioca, Vítor Pereira nie miał łatwego wieczoru. Trener usłyszał dobiegające z trybun okrzyki "osioł" i przez część meczu był pod ogromną presją ze względu na słabą grę Flamengo i niektóre zmiany, które nie podobały się kibicom. Po meczu przyznał, że drużyna miała pewne problemy.

"Zwykle jestem bardzo szczery. Graliśmy już lepiej. Stworzyliśmy wiele okazji do strzelenia gola, ale dziś, także dzięki zasłudze przeciwnika, nie było tyle szans, ale zdobyliśmy trzy gole. W takim meczu najważniejszy jest wynik. Jesteśmy w finale".

Przez większość meczu Flamengo doświadczało dużej presji ze strony Vasco i miało trudności z artykulacją gry, szczególnie przy wychodzeniu z obrony. Ale presja na trenera wzrosła, gdy zdecydował się na zmianę Gabriela Barbosy i Giorgiana de Arrascaety. Kibice natychmiast zareagowali na to gwizdami, wyzwiskami i śpiewami, które wymagały "zaangażowania".

Niektóre zmiany jednak przyniosły skutek, zwłaszcza wejście młodego Matheusa França, który bezpośrednio uczestniczył w akcji przy drugiej bramce Flamengo, gdy został sfaulowany w polu karnym, a karnego wykorzystał Pedro. Po meczu szkoleniowiec uzasadnił wymianę Urugwajczyka.

"Arrascaeta odczuwał ból w okolicy łonowej w ciągu tygodnia, przeszedł badania. To jest publiczna informacja. Miał wątpliwości przed meczem, ale ponieważ był to półfinał, zaryzykowaliśmy trochę i rozmawialiśmy z nim. Naturalnie w trakcie meczu bóle wzrosły. Przed przerwą miał już trudności, poszedł na drugą połowę, trudności nadal występowały. W pewnym momencie musieliśmy go zmienić. Zrobi nowe badania. To dla nas ważny zawodnik".

Portugalski szkoleniowiec uzasadnił także wystawienie Évertona Cebolinhę na prawym skrzydle.

"Varela jest zawodnikiem, który ma dużo większe doświadczenie na pozycji, która jest dla niego naturalna. Cebolinha z kolei czuje się bardziej komfortowo na lewej stronie. Zważywszy na fakt, że Varela powraca po kontuzji, musieliśmy być ostrożni. Dodatkowo, Cebolinha był w dobrej formie i w dobrym momencie, więc zdecydowaliśmy, że lepiej zacząć od niego po prawej stronie. Jednak Vasco dużo forsowało ten boczny korytarz. Cebolinha miał pewne zrozumiałe trudności, więc uznaliśmy, że musimy wprowadzić Varelę, który był bardziej przyzwyczajony do gry po tej stronie. Nie byłem rozczarowany grą Cebolinhi, ponieważ wiem, gdzie najlepiej się sprawdza, a na lewej stronie ma więcej argumentów. Tak też się stało".

Vítor Pereira przyznał, że Flamengo nie zagrało dobrze i miało trudności, ale pochwalił Matheusa Françę, który kilka minut po swoim wejściu na boisko wywalczył rzut karny, którego na gola zamienił Pedro.

"Zasadniczo nie byliśmy w stanie zagrać swojej gry, także dzięki Vasco, które naciskało. Nie byliśmy w stanie kontynuować naszej gry z piłką. Uważam, że wejście Françy dało nam głębię, której potrzebowaliśmy w tym momencie, a Vasco zaryzykowało wszystko, jeśli chodzi o presję. França w grze jeden na jeden to inny poziom zawodnika, a w jednej eksplozywnej akcji wywalczył rzut karny, a w drugiej stworzył okazję do strzelenia gola"/

Portugalczyk pochwalił także Pedro, który rozegrał wielki mecz. Napastnik bezpośrednio uczestniczył przy wszystkich bramkach Flamengo: sam dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i zaliczył asystę przy trafieniu Ayrtona Lucasa.

"Pedro jest dla nas bardzo ważnym zawodnikiem. Jest napastnikiem referencyjnym, który strzela bramki i ma dla nas ogromne znaczenie. Kiedy jest w dobrej formie, może zrobić różnicę".

W finale Rubro-Negro zmierzą się z Fluminense, które wyeliminowało Volta Redonda w ostatnią sobotę. Będą to dwa mecze bez przewagi dla żadnej strony. W przypadku remisu po dwóch spotkaniach kwestię mistrzostwa rozstrzygną rzuty karne. Mecze są zaplanowane na 2 i 9 kwietnia.

dodał: MentiX
20.03.2023; 00:45
źródło: globoesporte.com
foto: Twitter Flamengo