
Była 12. minuta meczu, a spotkanie przeciwko Chelsea zapowiadało się na występ, o którym Wesley chciałby jak najszybciej zapomnieć. Po błędzie, który doprowadził do gola Pedro Neto, prawy obrońca musiał się szybko pozbierać na boisku. Podniósł się, pomógł w zwycięstwie 3:1 i w pomeczowym wywiadzie przekazał wiadomość angielskiej drużynie.
"W momencie, gdy doszło do tej sytuacji, skupiłem się jeszcze bardziej i powiedziałem sobie, że nie mogę bardziej zaszkodzić drużynie, więc muszę nadrobić straty. Nie miałem udziału przy żadnej bramce, ale byłem skuteczny w obronie, pomogłem kolegom i dzięki temu odnieśliśmy to zwycięstwo. Teraz Chelsea wie, kim jest Flamengo." - powiedział Wesley.
Według zawodnika sytuacja była po prostu niefortunna. Reece James zagrał długą piłkę, a Wesley, próbując ją przyjąć, stracił nad nią kontrolę, przez co trafiła do Pedro Neto.
"Gdy dziennikarze i kibice mówili, że jestem najlepszym prawym obrońcą w Brazylii, zawsze w wywiadach podkreślałem, że przyjdzie dzień, kiedy popełnię błąd. Niestety, dziś przydarzyła się taka niefortunna sytuacja. Pomyślałem jednocześnie o dwóch rzeczach żeby przyjąć piłkę i żeby ją wybić. Neto wykorzystał to i zdobył bramkę. Myślę, że takie sytuacje mogą przytrafić się każdemu piłkarzowi. Nie spodziewałem się, że przydarzy się to akurat dzisiaj. Wszystko układało się dobrze, forma dopisywała, w końcu musiało się coś nie udać. Danilo powiedział mi wtedy i później: "Chłopie, to niesamowite, jak szybko potrafisz się przestawić. To właśnie odróżnia wielkich piłkarzy"." - stwierdził.
Wesley zachwycał się Bruno Henrique. Napastnik wszedł z ławki rezerwowych i poprowadził zespół ku zwycięstwu: strzelił gola i zaliczył asystę.
"Bruno Henrique to fenomen. Gdy wchodzi na boisko, każdy, kto go zna, wie, że pomoże drużynie. Widzimy, jak się poświęca, jak biega, i myślimy: "Czemu ja miałbym tego nie robić? Czemu miałbym nie biegać?". On nas motywuje i ma w sobie coś wyjątkowego. Wszyscy mieli ciarki po jego golu. Ja szczególnie... Modliłem się i mówiłem: "Tatusiu w niebie, nie rób mi tego dzisiaj"." - dodał Wesley.
Często wymieniany w kontekście transferu do Europy, prawy obrońca przyznał, że stara się nie śledzić doniesień na ten temat. Jednak nie ukrywał, że marzy o grze na Starym Kontynencie.
"Takie rzeczy nawet mnie nie interesują. Jak coś widzę w telefonie, od razu przewijam dalej. Skupiam się na Flamengo. Moim marzeniem jest grać w Europie, ale na dziś moją rzeczywistością jest Flamengo. To było moim marzeniem, być tutaj. Co się wydarzy, to już kwestia moich agentów i klubu. - zakończył Wesley.
- dodał: MentiX
- 21.06.2025; 01:36
- źródło: globoesporte.com
- foto: Twitter Flamengo

Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy












- Erick Pulgar
- Uraz: złamanie piątej kości śródstopia w prawej stopie.
- Powrót: Październik 2025.