
Konferencja prasowa Filipe Luísa po remisie 1:1 z Central Córdoba jasno pokazała, że trener Flamengo był niezadowolony z postawy drużyny. Był bezpośredni: zespół nie wygrał, ponieważ popełnił zbyt wiele błędów technicznych. Piłkarze zgodzili się ze swoim szkoleniowcem, przyznali się do pomyłek i zapowiedzieli zmianę podejścia w kolejnych spotkaniach.
Występ w Santiago del Estero w Argentynie pozostawił wiele do życzenia i potwierdził, że forma zespołu faluje - wcześniej Flamengo zagrało słabo także przeciwko Cruzeiro.
"Błędy techniczne powodują, że tracimy piłkę i musimy za nią gonić. A tak naprawdę mamy zespół stworzony do posiadania piłki. Największą siłą tego Flamengo są zawodnicy, którzy nie tracą piłki, lubią ją przy sobie, a poprzez dominację i ilość akcji tworzą szanse i narzucają swoją grę przeciwnikowi. Dzisiaj straciliśmy zbyt wiele piłek, jak już mówiłem, popełniliśmy zbyt wiele błędów technicznych. Fizycznie też nie byliśmy w swojej... Nie wiem, po prostu nie udało nam się odebrać przeciwnikowi kontroli nad tempem gry. Oni dobrze realizowali swoje schematy ofensywne, mają dwóch bardzo szybkich skrzydłowych, którzy spychali nas do tyłu długimi podaniami za plecy obrońców i dośrodkowaniami. Skoro nie udało nam się zdominować przestrzeni, to oni to zrobili. I przez natłok sytuacji i liczbę dośrodkowań, jeden błąd okazał się fatalny. Jeszcze nie analizowałem gola, ale po tylu długich podaniach i dośrodkowaniach, przy których obrona sobie radziła, raz się nie udało. Nie powiem, że obrona zawiodła, ale że cały zespół stracił równowagę. W fazie defensywnej wszyscy 11 zawodników jako blok nie potrafiliśmy odpowiednio zintensyfikować pressingu i w końcu straciliśmy gola." - powiedział Filipe Luís.
Ten sam ton wypowiedzi Filipe Luísa obecny był również w szatni. Piłkarze opuścili stadion Único Madre de Ciudades dopiero po niemal dwóch godzinach - o 00:45, mimo że odlot do Rio de Janeiro mieli zaplanowany na 1:30. Szkoleniowiec ponownie zwrócił uwagę na błędy techniczne w rozmowie z zespołem.
Zawodnicy wzięli odpowiedzialność. Publicznie przyznali się do winy i zapowiedzieli konieczność poprawy. W pomeczowych wypowiedziach przyznali się do błędów. Gérson i Danilo byli zawodnikami, którzy popełnili najwięcej niecelnych podań w całym spotkaniu.
"Jako zespół zagraliśmy bardzo słabo pod względem technicznym. Sam podnoszę rękę, popełniłem więcej błędów w podaniach, niż zwykle. Gra się przez to nie układa, często tracimy piłkę i musimy ją odzyskiwać. Musimy więcej wymagać od siebie nawzajem, bo kiedy popełniamy tyle błędów, nie jesteśmy w stanie dobrze grać." - przyznał Danilo.
"Zaczęliśmy dobrze, ale później obniżyliśmy poziom. To nie jest wymówka, ale granie co dwa dni jest trudne. Trzeba mniej mówić, więcej pracować i jak najszybciej się przełączyć." - powiedział Gérson, który już w pierwszej połowie zwracał kolegom uwagę na błędy przy wyprowadzaniu piłki.
Seria meczów i podróży zaczęła odbijać się na drużynie Flamengo, która w Argentynie odbyła trzeci wyjazd z rzędu: Botafogo-PB (São Luís), Cruzeiro (Belo Horizonte) i Central Córdoba (Santiago del Estero). W meczu Copa Libertadores zespół nie potrafił utrzymać się przy piłce i był wyraźnie zmęczony. Przegrał również fizycznie z Central.
"Byliśmy zmęczeni i popełnialiśmy wiele błędów w podaniach, co utrudniało nam kontrolę nad meczem." - ocenił Agustín Rossi.
"Wiemy, że ich drużyna walczy o każdą piłkę, wygrywa wiele pojedynków i mocno naciska, a my nie byliśmy precyzyjni z piłką. Nie potrafiliśmy wyjść z własnej połowy. Już poprzedni mecz był słaby i tym razem znów nie zagraliśmy dobrze." - dodał Giorgian de Arrascaeta.
Jeśli porażki z Central Córdoba i niedawna z Cruzeiro nie były wystarczającą lekcją, remis w Argentynie musi być poważnym ostrzeżeniem. W fazie grupowej Copa Libertadores nie ma już marginesu błędu - Rubro-Negro muszą wygrać oba pozostałe spotkania, z LDU i Deportivo Táchira (oba u siebie), by pozostać w walce o awans.
- dodał: MentiX
- 08.05.2025; 22:59
- źródło: globoesporte.com
- foto: Twitter Flamengo

Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Brak komentarzy












- Matías Viña
- Uraz: zerwania więzadła krzyżowego przedniego prawego kolana.
- Powrót: Kwiecień 2025.